Wpis z mikrobloga

@KrwiozerczyWombat: to fakt, pamiętam cały czas pierwszą wizytę w podziemiach Dunemerów, gdzie szukało się konkretnego przedmiotu do którego za rączkę nie prowadziła strzałka tylko trzeba było go szukać po wszystkich zakamarkach. Zadania które wymagały zaglądania do dziennika bo Twój cel nie był wypunktowany pod słowem Objective, zakątki w których się zatrzymywałeś jak Farma takich dziwnych roślin (nie pamiętam już), muzyka w miastach która była tak podniosła i epicka jak teraz wszystkie
@zaxcer: Pamiętam rajdy do kopalni ebonitu, żeby zarobić chociaż trochę na katanę w Balmorze... i to uczucie kiedy błądząc po świecie znalazło się jakiś artefakt, do tej pory pamiętam jaki szczęśliwy byłem kiedy trafiłem na jaskinie, w której był kirys bogów, obudziłem wszystkich domowników (było już dosyć późno).

Skyrim według mnie jest za łatwy, prowadzi gracza za rękę jak idiotę, szukanie celów zadań z wypisanymi najważniejszymi informacjami na kartce było czymś
@KrwiozerczyWombat: jedna z moich ulubieńszych gier, którą na równi stawiam z takimi legendami jak Fallout, Baldur's Gate czy Torment. Absolutny geniusz. Uwielbiałem ten motyw, gdy wędrujemy do Balmory do Caiusa Cosadesa i jego tekst:

You can always just wander around and ask for work. Hunt monsters and sell their hides. Collect ingredients for alchemists. Prey on bandits and smugglers. Search ruins for loot. All you need are better skills and conditioning,
pamiętam cały czas pierwszą wizytę w podziemiach Dunemerów, gdzie szukało się konkretnego przedmiotu do którego za rączkę nie prowadziła strzałka tylko trzeba było go szukać po wszystkich zakamarkach


@zaxcer: Dwemerowej łamigłówki dla Hasphata Antabolisa (jakoś tak się nazywał) szukałem przez blisko rok( oczywiście w przerwach od zwiedzania Vvanderfell) przeszukując całe ruiny, a okazało się że trzeba było tylko skręcić na samym początku ruin :D