Wpis z mikrobloga

Ech Mirki. Właśnie wracam ze spaceru po pięknej Łodzi i nie zgadniecie co mnie spotkało!

Idę sobie Piotrkowską i nagle widzę Piotra Roguckiego ganiającego w kółko za gołębiami. Ubrany jak zwykle w ładny garnitur i swoje ekstrawaganckie różowe crocksy. Podchodzę do niego i mówię: "Dzień dobry panie Piotrze, pięknie pan zaśpiewał w niedzielnym mast bi de mjuzik, ale trochę pana poniosło i za bardzo się pan darł". Nie zdążyłem dokończyć i już pożałowałem mojej bezczelności. Piotrek zmierzył mnie swymi oczami, osadzonymi niepokojąco blisko siebie. Jednym susem skoczył do mnie i tylko kątem oka zauważyłem szybko zbliżający się różowy but. Kopnięcie w skroń było nie było nokautujące tylko dzięki miękkiej piance z której zbudowane są crocksy, jednak na tyle silne, że mnie odrzuciło i upadłem na chodnik. Rogucki coś krzyczał i próbował mnie dalej kopać.

Na szczęście zaraz obok na ławeczce siedzieli Adaś Sztaba z Korą. Musiałem ich wcześniej nie zauważyć. Kora szybko wstała zrzuciła z głowy jedną ze szmat i zarzuciła ją na Roguckiego. Zaplątał się w nią i upadł. Wył coś niezrozumiale pod nią i rzucał się na boki. Adaś podbiegł szybko do mnie i pomagał mi wstać.

W tym czasie Kora krzyczała na Roguckiego żeby się uspokoił, że przecież ten koleś miał rację i rzeczywiście #!$%@? zaśpiewałeś. W tym momencie Rogu wydał z siebie przeraźliwy ryk i rozdarł szmatę w którą był zaplątany. Na oczach wszystkich pojawił się strach.

Rogucki rzucił się na Korę, różowe laczki znów śmigały w powietrzu. Na szczęście w tym momencie zza rogu wyszła Ela Zapędowska z czterema kręconymi lodami w rożkach. Widząc, a raczej słysząc co się dzieje, rzuciła lody i zaczęła biec w naszym kierunku. Już prawie była przy obijanej Korze jednak wpadła na słup. Adaś na ucho powiedział mi, że ona nie widzi zbyt dobrze.

Uderzenie w słup było potężne, zabrzmiało jak dzwon kościelny. Jednak Ela to twarda sztuka bo zaraz się podniosła i znów zaczęła biec w naszym kierunku. Dopadła do kopiącego i krzyczącego Roguckiego. Była zwinna i przeraźliwie szybka, niczym Rutger Hauer w Ślepej Furii. Zaczęła wymierzać szybkie ciosy w witalne punkty ciała. Uderzała w szyję, pachwinę, brzuch. Adaś na ucho powiedział mi, że ona słyszy tętnienie głównych arterii i właśnie w nie celuje. Rogucki szybko został spacyfikowany.

Ela gwizdnęła i Kora szybko stanęła obok niej. Adaś powiedział, że musi się zbierać bo Ela tak każe. Zarzucił sobie na ramię nieprzytomnego Roguckiego i zaczął iść w stronę Eli. Ela szturchnęła w bok Korę, która po tym zaczęła wydawać z siebie równomierne wysokie piski i cała czwórka ruszyła.

Adaś na koniec odwrócił się w moją stronę, jak zwykle uśmiechnięty i przystojny, i powiedział: "To echolokacja, Ela może nie widzi, ale jest najlepszą w kraju specjalistą od emisji głosu i słuch ma doskonały".

Do tej pory nie mogę dojść do siebie.

#pasta #mustbethemusic
  • 3