Wpis z mikrobloga

#pasta #coolstory

Byłem z dziewczyną 5 lat. Najpiękniejszych w moim życiu lat, no może nie licząc zerowego, czyli beztroskiego pływania w wodach rodnych w brzuchu matki.

Moja dziewczyna była fanatyczką wędkarstwa. To był wyniszczający nałóg. W sumie to uratowałem jej życie kiedy przeciąłem żyłkę od wędki, gdy wciągał ją do wody krwiożerczy jesiotr. Uratowało się dziewcze. Po pewnym czasie zbliżyliśmy się do siebie, gdyż dziewczyna ładna a i ja leszczem nie byłem a w spodniach miałem niezłego węgorza.

Przez te 5 lat nie skończyła z wędkarstwem do końca. Mniej więcej co roku był jakiś incydent z tym przekleństwem. Czasem znikała na parę dni na tripa na kutrze rybackim. Ale zawsze wracała- przemoknięta, skrajnie wyczerpana, z wiaderkiem pełnym świeżych łososi. Nie uciekłem od niej, nie da się tego zrobić, gdy się kogoś kocha.

2 miesiące temu doszło do kolejnego napadu. Podczas wymarzonych wakacji w Brazylii, nad Amazonką, wstrzyknęła sobie w kanał pokarm dla rybek. Potem wyrwała wędkę okolicznemu moczykijowi i pobiegła na pomost. Próbowałem ją uspokoić. Wydawało mi się, że załagodziłem sytuację, kiedy wbiła mi haczyk w podeszwę buta, popchnęła i wylądowałem w wodzie. Za parę złowionych piranii zapłaciłem poważnymi pogryzieniami.

Fujara od kolana w dół odgryziona. Wina lekarzy, ale nie będę się sądził. #!$%@? z #!$%@?.

Dzisiaj kobieta z którą byłem 5 lat mówi mi, że nie wyobraża sobie życia z przykrótkim impotentem.

Kobieta której zagwarantowywałem wszystko, od niezliczonych zestawów sushi po premium konto na GoFishing3d. Kobieta przez którą straciłem pół przyrodzenia.

Taka rada ode mnie, #!$%@? się mądrze.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach