Wpis z mikrobloga

#suchar #ultrasuchar

Byl sobie facet i mial żone. I ta żona robiła mu codziennie kanapeczki, ale takie wypasione. Z pomidorkiem ogóreczkiem, szyneczką, serkiem, salami, bekonem itd no pelen full wypas. I idzie facet z tymi zajebistymi kanapkami nad jeziorko połowić rybki. Mysli sobie ale mam zajebiste kanapki. Położył je na takim kamieniu i poszedl łowić. Wraca by coś przekąsić, a tu kanapek nima! Szok! Ale nic jutro bedą kanapeczki. Jutro tez dostal zajebiste kanapeczki, tym razem troszke dolożyła mu żona paprykarza Szczecińskiego i pomidorków koktajlowych. Polożył na kamieniu i.... znowu ktoś ukradł mu zajebiste kanapki :(

Pomyślał- przyczaje sie na debila i bede go gonil, nikt mi nie bedzie kradł zajebistych kanapek. Jak pomyslał tak zrobil. Na następny dzien położyl na kamieniu zajebiste kanapki, czeka w krzakach, czeka czeka. Az tu widzi orzel leci i lapie w pazury te kanapki. Zaczyna go gonić leci leci leci. Biegnie przez ten las po polach, po wzgórzach. Wdrapuje sie na ta góre. A tam takie wieelkie gniazdo...

Wdrapuje sie na samą góre, patrzy... Orzeł bierze te zajebiste kanapki, wypierdziela serek, szyneczke, pomidorek, ogórek, kurczaki KFC, budyń doktora Edkera i natke pietruszki. Bierze bułeczke z maselkiem, rozmasowywuje na sutach i mówi:

  • 1