I znów wyszło na to że nieplanowane jazdy są najlepsze :)
Wczoraj zaproponowałem bratu że pojedziemy na starą strzelnice policyjną i pokręcimy się po lesie w poszukiwaniu bunkrów. Dziś brat dowiedział się że z jazdy po lesie nic nie wyjdzie i musi wracać do Olsztyna, przy okazji zabierając biurko pod komputer dla córki.
Niewiele myśląc zapakowałem plecak, wsiadłem na rower i pojechałem na północ.
W planie miałem pokręcić się przy jeziorach gminy Pasym, jednak nogi miały inny plan :)
Gdy po ponad dwóch godzinach ciągłego pedałowania, ujrzałem na horyzoncie maszt radiowo-telewizyjny stojący na Pieczewie, zechciałem podjechać pod niego i cyknąć kilka fotek z bliska. Jednak głupio tak przyjechać do Olsztyna i brata nie odwiedzić . Zostawiłem maszt na inną okazję i pojechałem na ciastko i herbatę :) Pomogłem wnieść biurko do mieszkania i zebrałem się w drogę powrotną.
Mireczki, piszę wam tu jak na spowiedzi. Droga 53 Olsztyn-Szczytno jest cholernie trudna. Pełno wzniesień i zakrętów. Nogi odpadają, kolana bolą, zapomniałem jak się chodzi :)
Zdjęć mało i to samo co na Endo, bo czasu za bardzo nie było na zatrzymywanie się i podziwianie widoków. O 21:10 znów wsiadam na rower i pomykam do roboty.
Statystyki z Endomondo:
Dystans: 130
Czas: 5h:12m:21s
Średnia prędkość: 25.1 km/h
Maksymalna prędkość: 41.0 km/h
Spalonych kalorii: 5842 kcal
I znów wyszło na to że nieplanowane jazdy są najlepsze :)
Wczoraj zaproponowałem bratu że pojedziemy na starą strzelnice policyjną i pokręcimy się po lesie w poszukiwaniu bunkrów. Dziś brat dowiedział się że z jazdy po lesie nic nie wyjdzie i musi wracać do Olsztyna, przy okazji zabierając biurko pod komputer dla córki.
Niewiele myśląc zapakowałem plecak, wsiadłem na rower i pojechałem na północ.
W planie miałem pokręcić się przy jeziorach gminy Pasym, jednak nogi miały inny plan :)
Gdy po ponad dwóch godzinach ciągłego pedałowania, ujrzałem na horyzoncie maszt radiowo-telewizyjny stojący na Pieczewie, zechciałem podjechać pod niego i cyknąć kilka fotek z bliska. Jednak głupio tak przyjechać do Olsztyna i brata nie odwiedzić . Zostawiłem maszt na inną okazję i pojechałem na ciastko i herbatę :) Pomogłem wnieść biurko do mieszkania i zebrałem się w drogę powrotną.
Mireczki, piszę wam tu jak na spowiedzi. Droga 53 Olsztyn-Szczytno jest cholernie trudna. Pełno wzniesień i zakrętów. Nogi odpadają, kolana bolą, zapomniałem jak się chodzi :)
Zdjęć mało i to samo co na Endo, bo czasu za bardzo nie było na zatrzymywanie się i podziwianie widoków. O 21:10 znów wsiadam na rower i pomykam do roboty.
https://plus.google.com/u/0/photos/116856248198548820841/albums/6005179518560764737
#zaliczgmine: Dopiero 14 gmin na moim koncie.
#rowerowyrownik
Wpis został dodany za pomocą skryptu RowerowyRownik
Pobierany jest zawsze ostatni wynik
Zamiast dystansów można w pole 'Dystans' wkleić link do treningu Endomondo - zostaną dodane dodatkowe statystyki
PS. Średnia mnie zadziwiła :D