Wpis z mikrobloga

Czasami łapią mnie w pracy na nockach feelsy. Myślę o swoim domu jeszcze 2 lata temu. Pewnie rano wróciłbym do domu po cichu, w końcu niedziela i mama jeszcze by spała. A może już nie i czekałaby na mnie gotowa jajecznica? Na pewno koło nóg zakręciłby się mój #grubytygrys oczekując na saszetę. Na pewno też zabrałbym psa na spacer po czym nasypał mu michę. Kiedy zmęczony padł bym na łóżko to jak zawsze po cichu próbowałby się niepostrzeżenie wkraść do wyra i skulić przy nogach. Wstałbym później na obiad i opowiedział przy nim wszystko co mnie spotkało tej nocy, że znowu ta Ukrainka chciała na krechę albo że jakaś pijana grupa znowu zrobiła mi rozpierdziel na stacji.

A tak to wrócę do absolutnej ciszy, moje narzekanie muszę wylewać tutaj. 2 lata bez kotka, 9 miesięcy bez psa i przede wszystkim 1,5 roku bez mamy. Niedługo jej urodziny. Strasznie mi jej brakuje, coraz rzadziej, ale jednak nadal przychodzą momenty bólu. Jakoś staram się dawać radę samemu ale chyba czas już pomyśleć o nowym zwierzaku, zawsze to raźniej.

Trzymajcie się mirki i doceniajcie waszych bliskich. Przepraszam za moje pierdzielenie, tak mnie naszło akurat i pewnie do rana ten wpis usunę.
##!$%@?
  • 45
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Minieri: Zdecydowanie powinieneś przemyśleć kwestię psiaka albo kota.

Sam kiedyś też długo wracałem do pustego mieszkania, i gdy nie ma w nim życia, to jest to jak ponura klatka
  • Odpowiedz
@Minieri: dokładnie wiem co czujesz od 3 lat od kiedy wieczorem przyjezdzam do domu po pracy i nie widze mamy jak krząta sie w kuchni zeby podgrzać mi pyszną zupę i nie wita mnie mój pieseł Odi( miał raka, cierpiał i musiałem go uspić miesiąc po śmierci mamy - stary chłop, a ryczał przy weterynarzu jak małe dziecko. Chyba w tamtym momencie dopiero zrozumiałem jak moje życie się zmieniło i
  • Odpowiedz
@Minieri: Zmarł mój siostrzeniec, sąsiad, kolega, przyjaciel od małego, trzy tygodnie temu. 31 lat. W zeszłym tygodniu miałby urodziny. Nie ma dnia żebym o nim nie myślał. Na cmentarzu rozklejam się od razu. Mam nadzieje, ze po jakimś czasie mi przejdzie. Dzień w którym zmarł i pogrzeb to jak narazie najgorsze dni w życiu a przeżyłem 34 lata.
  • Odpowiedz
@Minieri Przeżyłam to, nauczysz się z tym żyć. Mamy brakować ci będzie zawsze, raz mniej, raz bardziej. Najbardziej chyba jednak przy jakichś ważnych wydarzeniach, kluczowych momentach w życiu.
  • Odpowiedz
@Minieri: chciałbym Ci tylko napisać że doskonale rozumiem Twoją sytuację, wiem co czujesz

Sam straciłem mamę niecałe pół roku temu. Też nowotwór. Bardzo mnie to zmieniło jak chodzi o docenianie każdego dnia. We wcześniejszych latach straciłem swojego kota (Puszek), psa (Aza) i świnkę morską (Potat). Każde było kochane i każde mnie czegoś nauczyło

Jestem na etapie że powoli myślę nad adopcją zwierzaka, ale podchodzę do tego na spokojnie

Ważne żebyś
  • Odpowiedz
@Minieri: mój tata zmarł nagle w 2018, a ja dalej się rozklejam przy takich wpisach.
Jestem bardzo szczęśliwa, mam cudownego Męża, zdecydowanie samotna nie jestem, mam bardzo dobre życie.
Chce Ci więc powiedzieć, że żal po stracie i tęsknota zostaną w takiej czy innej formie, zaakceptuj to. A swoim życiem zajmij się niezależnie od tych uczuć. Jak Ci pusto w domu to lrzygarnij zwierzaka, znajdz sobie zajęcie, szukaj sposobu, żeby
  • Odpowiedz
@Minieri: dokładnie wiem co czujesz, moja ukochana Mama odeszła dwa lata temu🥺 codziennie tęsknię za nią, dobrą, mądrą, serdeczną... pomyśl o zwierzaczku, on dostanie dobry dom a ty dużo radości. Trzymaj się Mirku.
  • Odpowiedz