Wpis z mikrobloga

Najlepszy odcinek chyba, prawie wszystko mi się podobało (nawet Alicent która ciągle czuje się brudna i ta spokojna przyroda wokół, obojętna na to, że wokół toczy się wojna i smoki latają). Oscar Tully publicznie cisnący po Daemonie to złoto XD Larys który knuje i męczy biednego Aegona, rozmowa Rhaenyry z Jace'm, Ulf mający największą radochę w życiu (ale jaja mam smoka), fajny design Srebrnoskrzydłej i Aemond na końcu każący Vhagar uciekać. I ogólnie fajnie przedstawione jak bardzo szokujące w tym świecie jest dosiadanie smoków przez bękarty, jak ludzie nie dowierzają albo oburzają się. Ale słabe trochę, że żaden z nowych jeźdźców nie zdobył smoka jakoś aktywnie, przemawiając do niego po valyriańsku (a dwóch najprostszych komend przecież mogła ich Rhaeryna nauczyć), tylko oboje w pierwszej chwili spodziewali się chyba, że zginą i nawet się nie starali, tylko sam smok zdecydował, tak jak z Addamem. Mogli nie robić tego aż tak podobnie.
#rodsmoka #houseofthedragon #graotron
  • 3
  • Odpowiedz
@Rampararampamm: W sumie to jakie miałoby mieć znaczenie czy mówi się do smoków po valyriańsku czy w języku powszechnym. Przecież takie bydle i tak nie rozumie złożonego języka tylko konkretne komendy. I ok, te smoki już kiedyś poznały valyrianskie komendy, ale teoretycznie młode smoki ich nie poznały a i tak się łapią. Imo spoko, bo to pokazuje że liczy się siła woli/krew, a nie magiczne formułki. Zgadzam się, że odcinek
  • Odpowiedz
@DeoLawson: No właśnie wydaje mi się, że dałoby to wrażenie pewnej charyzmy kandydata na jeźdźca (jak młody Aemond w pierwszym sezonie uspokajał Vhagar gdy ta się wahała), a nie tak, że tylko podstawiają się do obwąchania :P Po prostu lepiej by się oglądało.
  • Odpowiedz