Wpis z mikrobloga

@Tuschino: Gdyby Zachód pompował Ukrainę bronią od razu, czyli na początku wojny i pozwolił walić swoją bronią po Rosji, byłoby zapewne inaczej. Zelenski wie o tym, że wygra Trump i szykuje się do pokoju, a raczej zawieszenia broni
  • Odpowiedz
@Tuschino: Oczywiście, że tak. Bałtowie mają większy procent etnicznych Rosjan niż Ukraińcy, a potrafili ich ostro przydusić do ziemii i trzymać krótki. Gdyby Ukraina przyjęła kurs Bałtów, może nie byłaby w UE, ale nie mieliby prorosyjskie syfu, który przyzwyczaił się do tego, że Ukraina to Noworosja i wył po Majdanie w 2014 roku.

Z tym, że Rosja nie miała żadnego prawa zaatakować Ukrainy za jej prozachodnie ambicje czy ból tyłka
  • Odpowiedz
@Pomorski_Wilk:

Bałtowie mają większy procent etnicznych Rosjan niż Ukraińcy,

może i procentowo większy. Ale ruskich na Łotwie jest może z 200 tys. A we wschodniej Ukrainie milony. Sam donbas miał 40% ruskich. To tak się liczy.
  • Odpowiedz
@Petururururu: Moim zdaniem problem na Ukrainie był inny. Był potężny odsetek Ukraińców, którzy mówili po rosyjsku. Niby czuli się Ukraińcami, ale byli podatni na ruską propagandę i chodzili do tych samych cerkwii, więc głosowali na proruskie partie. Warto zwrócić uwagę, że Rosjanie w wyborach na Ukrainie nigdy nie startowali jako mniejszość narodowa. Dopiero po 2014 roku się to zmieniło i większość rosyjskojęzycznych Ukraińców głosowało na prozachodnie partie. Bałtowie z kolei
  • Odpowiedz
@Pomorski_Wilk: dobrze gadasz. Tylko te 40% ruskich w Donbasie to sporo i dodatkowo jezyk ukraiński tam nie istniał. To byłby wręcz grzech żeby nie odbić tych terytoriów. Ideologia Dugina to podstawa dla cara.
Poza tym logistyka do Krymu by się przydala.
  • Odpowiedz