Wpis z mikrobloga

#psychologia #psychiatria

Czym więcej się dowiaduje tym chyba coraz bardziej skłaniam się ku temu, że ludzie z #przegryw mają rację z pic rel

W większości przypadków różne problemy mają swoje źródło w #!$%@? społeczeństwie, które z różnych powodów nie chce zmienić niektórych zachowań. Nie zawsze wszystko jest winą danej jednostki, oczywiście łatwo komuś powiedzieć idź na terapię (czyli forma nowoczesnego virtue signalingu zakladajaca, że odbiorca ma na to pieniądze - innymi słowy taka forma #!$%@? tylko dosyć grzeczna i o zgrozo sam kiedyś myślałem, że mówiąc tak robię dobrze, a tak naprawdę to była egoistyczna pobudka pod tytułem nie wiem jak Ci inaczej pomoc i nie chce raczej już słuchać l twoich problemach).

Jak już pisałem ten tag przegryw to przy tym zostańmy, jak mają inaczej się czuć ludzie, ktorzy byli powszechnie odrzucani przez społeczeństwo - nie wierzę, że te ostrzejsze rzeczy, które są tu wypisywane wzięły się z głębi serca, ja myślę, że w większości przypadków to jest po prostu objaw złamania człowieka - de facto to jakiś mechanizm obronny, wylewanie tych wszystkich emocji związanych z samotnością i odrzuceniem. Myślę, że duża część nie wierzy w to co pisze, ale to jest po prostu radykalna forma przekazu od umierającej duszy.

Owszem terapia może pomóc zmienić niektóre te zachowania i w niektórych przypadkach pozwala zbudować poczucie wartości jednak przede wszystkim muszą zostać zaadresowane te główne problemy. Sama terapia nie rozwiąże problemu samotności, może jedynie dać narzędzia, żeby przybliżyć w tym kierunku, a to też nie daje gwarancji, że społeczenstwo te starania przyjmie, a przy dzisiejszej kulturze ludzie tego nie potrafią, bo każdy "ma sobie radzić sam"

Więc wniosek z tego taki, że łatwo mówić, że ktoś ma iść na terapiey/po piguły, ale często jest tak, że problemy, które ma dane osoba leżą w tym jak wygląda system i społeczenstwo i że to spoleczenstwo też powinno wykonać jakąś pracę, żeby tych ludzi z powrotem przyjąć (co już takie łatwe nie jest, bo jak to tak). Zamiast naprawiać dziurę w dachu to często zmieniamy tylko tapetę. Przede wszystkim powinniśmy się skupić na adresowaniu źródła tych wszystkich problemów, a nie na nakładaniu plastrów.
Need - #psychologia #psychiatria 

Czym więcej się dowiaduje tym chyba coraz bardziej...

źródło: Zdjęcie z biblioteki

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@Need: Bylem 10 lat na roznych terapiach i troche pomoglo. Przez jakis czas nawet dobrze funkcjonowalem, ale przy duzym stresie znowu wrocilem do patologicznych zachowan. Sprawa z terapia wyglada tak, ze nie zawsze pomaga, ale nie mamy teraz lepszych narzedzi. Mozna jeszcze do konowala chodzic, ale leki to tez duze ryzyko, bo nie wiesz jak zareagujesz i czesto maja cala mase dzialan niepozadanych.
  • Odpowiedz
@Need: chodzenie na terapię może być jak próba leczenia skutków choroby zamiast jej źródła.
Wątpie że jeśli ktoś jest samotny, ludzie gardzą nim, do tego rodzina #!$%@?, to nie wiem jak to mogłoby pomoc. Lepiej mieć koło siebie jakichś fajnych ludzi zamiast gościa co wysłucha ciebie za jedyne 250 zl/h, no ale to już tak łatwo z tym nie będzie bo w życiu tego co najważniejsze nie da się kupić
  • Odpowiedz
Więc wniosek z tego taki, że łatwo mówić, że ktoś ma iść na terapiey/po piguły, ale często jest tak, że problemy, które ma dane osoba leżą w tym jak wygląda system i społeczenstwo


@Need: a kluczowy wniosek jest taki, że z punktu widzenia jednostki gówno się zrobi z systemem i społeczeństwem, i najlepsze co ci pozostaje to wycisnąć z każdej opcji maksimum na własną rękę, niestety. Dokładnie tak samo jak
  • Odpowiedz
Jak już pisałem ten tag przegryw to przy tym zostańmy, jak mają inaczej się czuć ludzie, ktorzy byli powszechnie odrzucani przez społeczeństwo - nie wierzę, że te ostrzejsze rzeczy, które są tu wypisywane wzięły się z głębi serca, ja myślę, że w większości przypadków to jest po prostu objaw złamania człowieka - de facto to jakiś mechanizm obronny, wylewanie tych wszystkich emocji związanych z samotnością i odrzuceniem. Myślę, że duża część nie
  • Odpowiedz
  • 0
@NdineVena

Oczywiście, jednak w tym wypadku jest mnóstwo elementów wspólnych, które wyłaniają się z różnych historii i ja myślę, że tutaj jest pole do poprawy "czegoś". Ja nie próbuje usprawiedliwiać różnych zachowań tutaj, ja to próbuje zrozumieć.
  • Odpowiedz
@Need Tak, to wszystko to oczywiście naczynia połączone. Też staram się zrozumieć to, co Ty. Mam wiele myśli i przeczuć, ale nie wiem czy są słuszne.
  • Odpowiedz
@rumtreiber21: tylko teraz nawet tych "fajnych" ludzi ciężko znaleźć. Możesz dać z siebie wszystko, być dla kogoś zawsze, wspierać a ostatecznie i tak lądujesz prędzej czy później na śmietniku :>
  • Odpowiedz