Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci
Mam mieszkanie. Gdybym chciał je sprzedać i kupić trochę większe, to po wpłaceniu dużego wkładu własnego rzędu 50% wartości (po sprzedaży obecnie posiadanego mieszkania) wychodzi, że rata wynosiłaby... 4600 zł, podczas gdy osoba z dopłatą miałaby ratę 2583,33 zł. I to przy obecnej cenie nieruchomości.

Gdyby ją podwyższyć o np. 30% (bo tyle chodzą słuchy, że mogą pójść w górę ceny po wprowadzeniu bk0) to moja rata wynosiłaby 6910,67 zł, podczas gdy z bk0 to byłoby 4893,33 zł. Czaicie? Jeśli deweloperzy podniosą ceny o 30% po wprowadzeniu bk0%, bo w końcu rynek ruszy i będą chcieli się odkuć, to ludzie z bk0 będą tak czy inaczej płacić mniej więcej taką samą ratę jak dzisiaj bez bk0.

Nigdy już nie zagłosuję na partię, która będzie za wprowadzeniem tego #!$%@? bubla. Jeśli jedyną partią która będzie przeciwko będzie Konfederosja, to niestety, ale to były moje ostatnie wybory parlamentarne w których brałem udział i żadne straszenie mnie korupcją, zakazem aborcji czy innymi innymi rzeczami nie sprawi, że zagłosuję na tych co podpiszą to gówno.
  • 6
  • Odpowiedz
Gdyby ją podwyższyć o np. 30% (bo tyle chodzą słuchy, że mogą pójść w górę ceny po wprowadzeniu bk0)


@Janusz_Lubikwasa: Zero szans na 30%. Nie będzie takiej P Ą P Y jak bk2, bo jednak trochę więcej ograniczeń w tym #!$%@? programie
  • Odpowiedz