Wpis z mikrobloga

Uprzedzam #dulbupy - to nie jest wege-apel. Jem kurczaka, uwielbiam salceson, a tatara mógłbym jeść kilogramami. ALE.

Jedzcie warzywa. Przez ostatnie pół roku miałem zajebiste problemy ze zdrowiem. Nie chodzi tu o to, że chorowałem, nie. Chodzi o ogromny brak koncentracji, chroniczne zmęczenie, bóle głowy, problemy z pamięcią... Niezależnie ile spałem - 4, 7 czy 12 godzin, zawsze byłem zmęczony. Chodziłem ponury i osowiały, ciągle poddenerwowany. Dużo gram w piłkę, a przez ostatnie miesiące na boisku grałem głównie piach, strasznie szybko brakowało mi energii, męczyłem się jak stary pijus, któremu ktoś każe biegać po boisku.

Kilka tygodni temu znajoma dietetyczka, stara poczciwa kobiecina, poradziła mi - jedz warzywa. Nawet nie dużo, cztery kanapki dziennie z sałatą, pomidorkiem, rzodkiewką, trochę papryki...

i działa. Naprawdę mi się polepszyło i to bardzo. Widać to po wynikach na studiach, po tym, że wróciły mi siły do haratania w piłę. Przeszedł mi "leń", coraz częściej mnie nosi, chce mi się "coś" robić, cokolwiek. Byłem pewnie całkowicie "odwitaminiony", a teraz wszystkie moje dolegliwości... jak ręką odjął, raptem po kilku tygodniach. Mam tyle energii, że aż mnie nosi.

Serio, jedzcie warzywa.


#warzywa #oswiadczenie #polecam #jedzenie
  • 5
  • Odpowiedz