Jak sobie poradzić i dociągnąć prawo jazdy do końca?
Ponad 2 lata temu zacząłem robić prawo jazdy, testy zdane za pierwszym razem, jazdy miałem zimą i wczesną wiosną, instruktor mówił że dobrze sobie radzę i że została tam godzina czy dwie, więc ogarniemy jeszcze tylko łuk (też poszedł sprawnie) i chciał mnie zapisać na egzamin państwowy, ale zmiękłem. Miałem problemy z ruszaniem z ręcznego nawet pod lekką górkę, ogarnianie kilku rzeczy na raz np. przyhamowanie, redukcja i skręt na skrzyżowaniu (dawałem radę, ale czułem że nie robię tego perfekcyjnie jak inni kierowcy) przez to miałem obawy że nie zdam i po prostu uciekłem. Mam lęk przed porażką i szybko się poddaję jak coś mi nie idzie, dla mnie zdać za którymś razem a nie za pierwszym to wstyd. ( ͡°ʖ̯͡°)
Natomiast teraz po czasie chcę spróbować raz jeszcze i zapisać się chociaż na ten egzamin państwowy i nie wiem jak to ugryźć. Mam opcję wrócić do swojego miasta i np. w ciągu tygodnia - dwóch ogarnąć jazdy doszkalające, plus zapisać się na egzamin, drugą opcją będzie pojechać do Łomży na ten tydzień-dwa, a trzecią to kupić jakiegoś gruchota za jedną wypłatę albo trochę mniej i poćwiczyć najpierw samemu na jakimś placu.
@exyvL: samemu gruchotem bez prawka to raczej nielegalne. Wykup jazdy, a potem idź na egzamin i się nie wydurniaj, że wstyd czy coś, czy jeszcze inne bzdury.
@chromypies: @serek_heterogenizowany jeden rabin powie tak drugi powie nie ( ͡°͜ʖ͡°) @Wredna_pomarancza Kurs skończyłem ponad 2 lata temu, więc można powiedzieć że zacznę od nowa, zdawać u siebie w mieście gdzie ogarniam dziurę czy w mieście wojewódzkim gdzie aktualnie mieszkam? @userkiller Też jest to jakieś wyjście z sytuacji, ale później jestem ograniczony i jeżeli przyjdzie mi jechać manualem to już tego
@exyvL: a ja bym powiedziała, że powinieneś się uczysz tam gdzie żyjesz i im większe miasto tym lepiej. ja też bym mogła zdawać w dziurze, ale dzięki temu, że uczyłam się w mieście, w którym żyję, to nie piszczałam na widok tramwaju itp. im więcej wysiłku wykonasz na jazdach, tym prościej Ci będzie samemu.
btw mam chyba ten sam umysł perfekcjonisty co Ty i niestety jeśli chodzi o naukę jazdy
Ponad 2 lata temu zacząłem robić prawo jazdy, testy zdane za pierwszym razem, jazdy miałem zimą i wczesną wiosną, instruktor mówił że dobrze sobie radzę i że została tam godzina czy dwie, więc ogarniemy jeszcze tylko łuk (też poszedł sprawnie) i chciał mnie zapisać na egzamin państwowy, ale zmiękłem.
Miałem problemy z ruszaniem z ręcznego nawet pod lekką górkę, ogarnianie kilku rzeczy na raz np. przyhamowanie, redukcja i skręt na skrzyżowaniu (dawałem radę, ale czułem że nie robię tego perfekcyjnie jak inni kierowcy) przez to miałem obawy że nie zdam i po prostu uciekłem. Mam lęk przed porażką i szybko się poddaję jak coś mi nie idzie, dla mnie zdać za którymś razem a nie za pierwszym to wstyd. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Natomiast teraz po czasie chcę spróbować raz jeszcze i zapisać się chociaż na ten egzamin państwowy i nie wiem jak to ugryźć. Mam opcję wrócić do swojego miasta i np. w ciągu tygodnia - dwóch ogarnąć jazdy doszkalające, plus zapisać się na egzamin, drugą opcją będzie pojechać do Łomży na ten tydzień-dwa, a trzecią to kupić jakiegoś gruchota za jedną wypłatę albo trochę mniej i poćwiczyć najpierw samemu na jakimś placu.
#prawojazdy #kiciochpyta
Przez 5 lat posiadania pj i przejechanych 50 000 km miałem jedną kontrolę przez policję i to z powodu przepalonej żarówki, statystykę zostawiam tobie.
Komentarz usunięty przez autora
@exyvL: Zdaj egzamin na automacie.
@Wredna_pomarancza Kurs skończyłem ponad 2 lata temu, więc można powiedzieć że zacznę od nowa, zdawać u siebie w mieście gdzie ogarniam dziurę czy w mieście wojewódzkim gdzie aktualnie mieszkam?
@userkiller Też jest to jakieś wyjście z sytuacji, ale później jestem ograniczony i jeżeli przyjdzie mi jechać manualem to już tego
btw mam chyba ten sam umysł perfekcjonisty co Ty i niestety jeśli chodzi o naukę jazdy