Wpis z mikrobloga

Jak ktoś będzie próbował mi wkręcić ze posiadanie auta jest super i samochody sa potrzebne to chyba walę w ryj. Najprostsze procedury jak wyjazd 80km do rodziny na weekend zmieniają się w takie zbędne kombinowanie.
Pakujesz mniej rzeczy niż chcesz bo nie mieszczą się w bagażniku, Stoisz w korku na wylocie z osiedla 10 min w upale bo wszyscy inni samochodziarze zdecydowali że też pojadą do rodziny akurat teraz, jedziesz drugie tyle do wjazdu na autostradę, wjeźdżasz na autostradę i dowiadujesz się że jest korek na 28 km (tym razem przez wypadek, 3 miesiące temu było ze przez remonty, 6 miesięcy temu ze przez przejazd Joe Bidena albo ulewny dzeszcz, wiatr itd. w skrócie zawsze jest jakijś powód). Stoisz w upale w korku bo klima wyłącza się automatycznie przez niskie obroty, na sąsiednich pasach ludzie wymieszaniz rowerami, psami, bagażami, koleś na motorze przeciska się na milimetry przez zapchane do granic możliwości pasy ruchu, zastanawiasz się jak zostawić auto idąc za barierkę się odlać żeby cię nie okradli albo ktoś nie staranował ci auta, kierowca ciężarówki który nie zna angielskiego trąbi na typa który nie zna polskiego, Ukraińcy robią chlew (trasa wschód-zachód) i tak jedzie cala ta wesoła kompania ociekając potem.
W końcu dojeżdżasz i znowu przejazd przez miasto--->korki --->problem z zaparkowaniem---->destynacja.
Całość zajmuje kilka godzin jak masz szczęście i docierasz wykończony jak po maratonie i przepocony na lewą stronę.

Tymczasem ta sama sytuacja pociągiem: bierzesz co chcesz, nie patrzysz na to czy zawieszenie wysiądzie po paru kilometrach z takim ciężarem, wsadzasz do półki, nastawiasz nadmuch, odpalasz laptopa, za 45 minut wysiadasz pod samą destynacją świeży i wypoczęty.
Jeśli zabierasz jeszcze dziewczynę albo dogadasz się ze znajomymi to i tak wychodzi taniej XD I przypominam ze nie mówię tu o jakiejkolwiek sytuacji stresowej. Koncert, mecz, święto, śnieżyca czy cokolwiek innego i masz 100% pewności że będą DUŻO większe problemy.

#pociagi #samochody #komunikacjamiejska
  • 8
  • Odpowiedz
@kukold jeżdżę służbowo z Wrocławia do wawy raz w miesiącu. 5 razy próbowałem z PKP. Najszybszy przejazd trwał 5h, najdłuższy 12h. Od roku jeżdżę autem i trwa to 3.5-4h w zależności od ruchu na drodze. Jakość pkp bym porównał do 30 letniego gruza. Nigdy nie wiesz kiedy i gdzie pier*olnie.
  • Odpowiedz
@kukold: Tymczasem ta sama sytuacja pociągiem, wsiadasz w busa prywaciarza o 12 bo następny o 21 bo pociąg masz o 20 i musisz dojechać 20-30km na pociąg ale jeszcze w sumie to 5km z buta, bo prywaciarz tam nie dojeżdża, wsiadasz więc w samochód i pokonujesz te 20-30km samochodem i wsiadasz do pociągu.
  • Odpowiedz
@kukold: chyba masz jakieś ferrari albo mx5 że więcej bagaży dasz radę nosić ze sobą w rękach (bo jakoś na ten pociąg trzeba dojść) niż zmieścić do bagażnika samochodu XD
  • Odpowiedz