Wpis z mikrobloga

Czy tylko dla mnie to jest jakieś dziwne, że bug dostaje ładną nazwę i logo? (stronę informacyjną już pominę bo jest słuszna, aczkolwiek domena z ładną nazwą też pod to podchodzi). Jak to wyglądało, przed opublikowaniem siedzieli i myśleli nad nazwą, a jakiś grafik zaprojektował logo? Oczywiście skala zagrożenia jest nieporównywalnie większa niż jak przy jakimś zwykłym "bugu", ale i tak strasznie mi się to kojarzy z jakimś marketingiem. A może to zabieg mający ułatwić dotarcie go do "przeciętnego Kowalskiego"? W końcu "Heartbleed" jest bardziej chwytliwe niż "CVE-2014-0160". #security #heartbleed #przemyslenia
  • 6
@Marmite:

Też mnie to mocno zastanowiło. Ale trzeba wspomnieć, że ta podatność ma już jakieś dwa lata i na pewno ktoś ją nieźle wykorzystywał zanim to wszystko wypłynęło na światło dzienne.