Wpis z mikrobloga

#mecz #lewandowski Kazdy w podstawówce w latach 90. znał takiego typa jak Lewandowski. Miał dzianych rodziców i najnowsze gry, więc się go brało na mecze klasowe, żeby go nie urazić. Ale w końcu nawet to typowi nie wystarczało, bo w większości stał jak kołek i machał zirytowany łapami, a to oznaczało, że o Tekkenie można było zapomnieć. To się wymyśliło, że będzie strzelał karniaczki. Dalej gówno. W końcu klasowy prymus wymyślił genialne rozwiązanie - niech strzela dwa razy. Już nawet bramkarz drużyny przeciwnej nie robił problemów, no bo w sumie jednak fajnie po lekcjach się spotkać i zobaczyć na żywo gierki z Secret Service
  • Odpowiedz