Wpis z mikrobloga

Shalom.
Ostatnio Pani @WielkiNos wrzuciła coś o psach, więc klasycznie o psach pomówimy #krzewicielprawdy

Ja, Drodzy Państwo, mam tutaj pewną kwestię. Mianowicie wywaliłbym niemal (bez generalizacji) wszystkie psy na orbitę.

Co do pewnego wektora:
- "psiecko" i siadanie ludziom na beret jak we wpisie Pani wyżej, generalnie psiarze,
- nadmiarowy wypływ gotówki i energii (część ras i produktów będzie zagraniczna),
- zbędne rozgrzewanie gospodarki, psi barberzy i inne frykasy, na co, po co? Minimalizować, optymalizować,
- ot, proste: mniej psów: ekologia lubi to,
- nie każdy właściciel sprząta po swoim psi (jasne, są lokalne podatki od psa, ale niesmak pozostał),
- przypadki brzegowe - psy agresywne (ostatnio afera z kobietą 26 lat, psy American Bully) zaorać, zasypać wapnem.

Nie ma psa. Nie ma problemu.
Człowiek generuje (zakupy, fabryki) średnio 5 ton (wydycha 350 kilogramów) CO₂ rocznie, psy w zależności od rozmiaru 25-100, a koty 10-55 kilogramów. Ze spalonego litra benzyny jest dwa z haczkiem - czyli nawet głupi, mały koteł z samych funkcji życiowych to na spokojnie przejechane 100 kilometrów średniej klasy samochodem i przy braku piłowania (przypominam, że w Polsce jest limit 140, a utrzymywanie wyższej prędkości przez ponad 20 sekund to powinien być automatyczny wpis w aplikacji "Your Tojota/Bajerisze" rodzaju Twój mandat już leci, tak zwany ficzer 'podyebka degenerata").

To może tutaj, a nie słomki z papieru? Albo to też. Szerokim gestem. Więcej ekologii, idioto! #pdk

Fabryki żarcia? Logistyka karmy "Psikuta bez s sp. z o.o."? To swoje też generuje.
I - jasna sprawa! - ktoś powie: to dalej mało, ja generuję 5 ton, mój pies wydycha 2% tego, co to jest, nic.
Swoją drogą - bo tego nie wiem - ciekawe czy w obliczeniach tych 5 ton wliczają "przeciętne, statystyczne" posiadanie zwierząt. Powinni. Inaczej metoda jest do chrzanu.

To wszystko trzymałoby się kupy (hehe), gdyby psy dojadały resztki, albo ich karma była zawsze i wyłącznie z takowych robiona.
Nic bardziej mylnego - dookoła siebie widzę ludzi "jestem kimś! Mam 2k dolarów miesięcznie!", którzy wywalają 400 ziko na karmy (5% swoich dochodów!), bo filecik musi być tip top, a do tego dołożą dalsze iteracje rozgrzewania gospodarki, bo 1000 dla weta, bo 180 za maść, bo to, bo tamto.

I nagle tego dwutleneczku, po kilku iteracjach, robią się tony.
A Pan Weterynarz też swoje generuje.

(tu trochę poszperałem, liczyłem na kilka procent, a tu zonk) - >W ogóle zobaczcie Państwo tutaj, aż sam nie zakładałem takich liczb: https://earth.org/environmental-impact-of-pets/
W Stanach pupilki generują ekwiwalent jazdy 13 milionami samochodów. O Wielki Architekcie!

"In the US alone, our pets’ diet contributes to 25-30% of the environmental impact of meat consumption." NICE.

Ty! A co z kotami!
Koty tak samo.
Pozostają:
- E W E N T U A L N I E koty domowe, przyjemne, np. Ragdoll, (z kotami jest ten problem, że te wychodzące zabijają miliony zwierząt, więc ktoś mógłby dostrzec pewien schemat kompensacyjny, cóż, mysz też potrzebuje oddychać),
- psy tylko te z predyspozycją do pracy, robotnicy, przewodnicy,
- względnie koty pilnujące zboża, czy innych silosów.

To nie czasy Oktawiana Augusta, czy Kazimierza Wielkiego. Nie potrzebujemy psów do walki z Galami, nie potrzebujemy psów na polowania (oni i tak mylą odwagę z odważnikiem, a dzika z sąsiadem), nie potrzebujemy już ochrony dla nas lub naszych stad przed drapieżnikami w takiej skali.

To teraz lecąc po Was klasycznym oknem Overtona - chociaż wywalmy te psy agresywne. Przynajmniej na początek.
A najlepiej większość.

Masz Pitbulla, albo American Bully, czy inne g***o? Darmowy bilecik razem z Twoim psem na wycieczkę. Bez paliwa powrotnego w stronę słońca.

Z ekologią posiadających zwierzęta jest jak z przyjmowaniem imigrantów przez #bekazlewactwa
To dawaj - zacznij od siebie.

Jest co przyciąć. Tylko tyle. I aż tyle.
To chociaż zacznijmy od patologii z pitbullami.

Dziękuję za uwagę.
Pokój z Wami.

P.S. Ja też mam cudownego kota, ale jak gramy w tę grę to lecimy po całości. Nie ma miękkiej gry, ja nie jestem od Was "równiejszy".

#spoleczenstwojakzyleta klasycznie #niepopularniaopinia #zwierzaczki #psy #skromnezycie #psiarze
  • 6
  • Odpowiedz
@Krzewiciel_prawdy: każdy niech wydaje sobie na co chce, ale fakt, że posiadanie psa to jedno z bardziej nieekologicznych hobby a niektórzy mają po kilka psów. Wspomnę jeszcze, że wiele psiarzy jest weganami bo cierpienie zwierząt a sami posiadają psa co jest mega żałosne
  • Odpowiedz
@dktr: A ja bym nałożył ludziom limit prądu jaki mogą w ciągu doby zużyć, zakazał ustawiania kamer obejmujących więcej niż powierzchnię ich mieszkania i siania danych po radiu bez pozwolenia. Zero z tego pożytku. Kyrie eleison... Ludzie wzajemnie to by sobie wszystko uprzykrzyli/zabronili. Wyobraź sobie gdyby tacy jak ty mieli jakąś moc sprawczą, żylibyśmy w jakimś dystopijno-komunistycznym świecie.
  • Odpowiedz
@TwinksEnjoyer: Limity prądu pewnie już niebawem, są zakazy ustawiania kamer które obejmują posesje np sąsiada, na "sianie" na radiu zdawałem państwowy egzamin więc pudło. W przeciwieństwie do wszystkiego co wymieniłeś psy realnie pogarszają jakość życia w budynkach wielorodzinnych przez ciągłe ujadanie i "zaszczywanie" otoczenia. Na posiadanie psa też powinien być państwowy egzamin ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz