Wpis z mikrobloga

#gotujzwykopem

Chłop zrobił te słynne po francusku czy z innego kraju jaka, żę się je rozbija i wrzuca do wrzątku ale nie do maga gotującej się wody, do tego przepis był taki, żeby je wyciągnąć jak już będą ok i podsmażyć na maśle wymieszanym z słodką papryką i chili, do tego oblać całość sosem bazującym na jogurcie greckim z koperkiem oliwią i czosnkiem brzmi bajecznie, a w sumie smakowało jak proste jedzenie a-la szakszuka, w sumie przerost nad treścią w sensie wrzucania rozbitych jajek do wrzątku, sadzone odpowiednio smażone smakują o wiele lepiej albo podobnie, oraz jak się zastosuje mechanikę przykrywania pokrywką smażonych jajek tradycyjnie to smakują tak samo jak nie lepiej.

Foty wrzucać nie będę bo o kant dupy rozbić jajka które się rozbija i wrzuca do gorącej wody, nawet optycznie dupy nie urywa, imo fanabiera kucharzy i debili którzy nie mieli co ze swoim czasem zrobić, np jak idiota Gordon ramsey ktory myśli że robi najlepszą jajecznice na świecie, kretyn jak Geslerowa itp która sprzedaje jagodzianke z dupy za 50zl, to są kuchenne abominacje...
  • 2
  • Odpowiedz
@Drake1: Też uważam przerost formy nad treścią.
Ja używam tej metody przy okazji robienia zupki koreańskiej.
Gotuje się ją 5 minut, więc w ostatniej minucie wbijam jajo.
Nie wydłuża mi to czasu przygotowania i nic dodatkowo nie brudzę.
  • Odpowiedz
@Drake1: dla mnie jajko w koszulce to złoto, do kanapki idealne, chyba wolę od zwykłego sadzonego
ale najbardziej to lubię na różne sposoby jeść, raz tak, raz tak, wtedy się nie nudzi
  • Odpowiedz