Wpis z mikrobloga

@Martenzyt_waleczny nie licząc koncertów to na spontanie widziałem braci pie*dolec, Marcina dubiela i teraz creme de la creme - Ariane Grande. Byłem na wyjeździe służbowym w LA. Ah . Niby normalna osoba, sika i sra jak każdy. Ale jakoś takie nieopisane dziwne uczucie jak pomyślę o tym spotkaniu
  • Odpowiedz