Wpis z mikrobloga

Serie TES zacząłem od Morrowind, w Daggerfalla grałem dopiero niedawno a zwabiła mnie legendarna wielkość świata-mapy, bo ciekawią mnie takiego rodzaju gamingowe anomalie i patologie.( ͡° ͜ʖ ͡°) Musze przyznać że to było bardzo hmm.. pouczające doświadczenie. Zastanawiam się tylko co było bardziej absurdalne w tej grze; wielka, pusta mapa czy powtarzalne, generowane podziemia-labirynty. Taki kocept gry to ślepy zaułek gamingu i myślałem że twórcy też tak to
  • Odpowiedz
Taki kocept gry to ślepy zaułek gamingu i myślałem że twórcy też tak to ocenili, aż tu nagle - Starfield - Bethesda wróciła do punktu wyjścia.


@vanbolko: No Starfield jest pod tym względem zabawny, bo te jego planety to przypominają nawet nie Daggerfalla, co Arenę - gdzie pomiędzy miastami trzeba się było przemieszczać szybką podróżą, bo co prawda dało się wyjść przez bramę, ale tereny poza nią były proceduralnie generowane
  • Odpowiedz