Aktywne Wpisy
zloty_wkret +1951
- Ja to zrobie, zobaczycie.
- Ale co mireczku?
- Już tłumaczę.
Stworzę fejkowe konto na Tinderze z brzydkim murzynem, który będzie:
- brzydki,
- będzie miał ok. 170 cm wzrostu,
- Ale co mireczku?
- Już tłumaczę.
Stworzę fejkowe konto na Tinderze z brzydkim murzynem, który będzie:
- brzydki,
- będzie miał ok. 170 cm wzrostu,
JavierDaY +173
Moja różowa jest uzależniona od utrzymywania finansowo własnej matki, co źle wpływa na nasz związek i jest powodem kłótni. Jesteśmy ze sobą 7 lat. Jak z różową zaczynaliśmy wspólne życie (mieszkanie razem itd) to początkowo było wszystko fajnie, odkładaliśmy kase, żyliśmy na jakimś tam poziomie. Odłożyliśmy po 50 tys zł. Ja te pieniądze zainwestowałem w działkę, a różowa swoimi pieniędzmi opłaciła komornika matki...
Od swoich rodziców dostałem 100 tys zł na start i mieszkanie w tzw. "nowych blokach", różowa jedynie co może dostać od matki to długi na około 240 tys zł. Cały czas jej pomagamy finansowo, a to opłacamy rachunki, a to kupujemy ekogroszek, nawet takie bzdety jak zrobienie większych zakupów trzeba jej opłacić.
Matka różowej prowadzi firmę, która przynosi cały czas straty i dopłacamy do tego biznesu, ale to nie przeszkadza jej w afiszowaniu się na instagramie i kreowaniu jako "byzneswoman". Wszystko ma na kredyt, mieszkanie #!$%@? rzeczami, które są ułatwieniem życia, ale całkowicie zbędne, pokroju chociażby thermomixa, który też oczywiście jest na raty.
Matka
Od swoich rodziców dostałem 100 tys zł na start i mieszkanie w tzw. "nowych blokach", różowa jedynie co może dostać od matki to długi na około 240 tys zł. Cały czas jej pomagamy finansowo, a to opłacamy rachunki, a to kupujemy ekogroszek, nawet takie bzdety jak zrobienie większych zakupów trzeba jej opłacić.
Matka różowej prowadzi firmę, która przynosi cały czas straty i dopłacamy do tego biznesu, ale to nie przeszkadza jej w afiszowaniu się na instagramie i kreowaniu jako "byzneswoman". Wszystko ma na kredyt, mieszkanie #!$%@? rzeczami, które są ułatwieniem życia, ale całkowicie zbędne, pokroju chociażby thermomixa, który też oczywiście jest na raty.
Matka
Dziś i jutro gramy G3, a potem (przynajmniej jedno) G4 ćwierćfinałów PLK.
Po G1 i G2 mamy remis tylko w jednej parze, działo się sporo i sporo wniosków po tych meczach można mieć. Mecze nr 3 są dzisiaj aż 3 z uwagi na niedostępność hali we Wrocławiu i tylko jeden jutro. Czwarty, telewizyjny mecz z Wrocławia będzie w niedzielę, a ew. czwarte mecze w pozostałych parach w sobotę i niedzielę.
8. Spójnia – 1. Anwil (0-2) – tu chyba najmniej do gadania, Anwil stanął na wysokości zadania w roli faworyta i swoje mecze wygrał bardzo pewnie. Spójnia nie przeciwstawiła Anwilowi „swojej” firmowej obrony i miała do powiedzenia niewiele. Tak jak można było się spodziewać (i tak jak było w meczach sezonu regularnego) nie mają łatwego życia obwodowi Spójni, a podkoszowych mają raczej nie-ofensywnych. W Anwilu duet Kyzlink-Sanders, a nawet tercet z Petraskiem + świetni zadaniowcy (Joesaar) to zdecydowanie za dużo dla Spójni, przynajmniej w poprzednich dwóch meczach. Jeśli nie pomogą słynne „twarde” obręcze stargardzkiej hali, obrona Spójni będzie musiała powstrzymać ich wszystkich naraz. Inaczej już dziś będzie 3-0.
7. MKS Dąbrowa G. – 2. Trefl (0-2) – telewizyjny mecz G3 jutro chyba też powinien zamknąć tę serię. Trefl co prawda perfekcyjnie zagrał tylko pierwszy mecz, w drugim było gorąco (punkty na prowadzenie Kuby Schenka, a potem niecelny rzut X. Williamsa na zwycięstwo MKSu), ale tak jak pisałem przed początkiem tej serii, wydaje mi się że Trefl przy 2-0 nie powinien skazać się na konieczność grania dwóch meczów w Dąbrowie. Co do MKSu, musieliby w piątek zagrać jakiś absurdalnie dobry mecz, z energią na 110%, bieganiem do kontr, trafianiem trójek przez ręce. Inaczej już w piątek będzie 3-0.
6. Śląsk – 3. Stal (1-1) – najciekawsza para, w której działo się do tej pory najwięcej i w której na 100% zagramy co najmniej 4 mecze. Wieszczyłem przed startem tej serii, że każdy mecz może mieć tu inne oblicza, i tak właśnie było. G1 to świetna obrona Śląska, bicie w mur we własnej hali Stali i pewne zwycięstwo zespołu, który właściwie rzutem na taśmę w ogóle znalazł się w PO. Mecz G2, a przede wszystkim jego druga połowa, to koncert gry obronnej Stali (zatrzymali Śląsk na 20pkt w q3 i q4), którym odwrócili mecz, bo zanosiło się na 0-2 po meczach we własnej hali. Pech w sezonie prześladował dwa najbardziej „kontuzjogenne” zespoły, tyle że w PO to Stali przytrafia się czarny scenariusz i w G2 stracili do końca sezonu pierwszopiątkowego Bremblego i ważnego rezerwowego Chylińskiego (a przypomnę że wcześniej do końca sezonu wylecieli Mikalauskas i Kulig, za którego przyszedł Gielo). Zostało tu do gry 6 graczy + Załucki i Sewioł praktycznie spoza rotacji, to też w Ostrowie zdecydowali się aktywować klauzulę (200kPLN) umożliwiającą posiadanie w składzie meczowym 6 obcokrajowców i we Wrocławiu ma zagrać D. Walker. Walker parę tygodni temu miał zastąpić Mikalauskasa, ale był tak bardzo słaby, że w klubie został będący na wylocie Chatman, a Walker trafił na trybuny. Czy teraz się spłaci? Wątpię. Generalnie to szansą Stali jest agresywna obrona, skoro Śląsk od początku sezonu ma problem z organizacją gry, ale jak to zrobić tak skróconą rotacją? Trochę z pomocą wychodzą gospodarze, w piątek niedostępna była i Hala Orbita, i Stulecia, zespoły grają więc w czwartek i w ten sposób pomiędzy G3 i G4 będą 3 (zamiast dwóch) dni przerwy.
5. Legia – 4. King (0-2) – dziwna para, której meczów nie widziałem dokładnie, bo akurat wracałem za kierownicą z innych meczów oglądanych w hali. Faktem jest, że poimimo faktu że nie istnieli strzelcy Legii (fatalny Vital, nieobecny Cowels), a co więcej byli kompletnie sfrustrowani tak na meczach, jak i po nich – to zespół z Warszawy i tak dawał radę w obu meczach mieć przewagę i inicjatywę. Kuriozalne jest to, że mistrzowie Polski w obu meczach prowadzili po minucie z groszem i zdołali oba wygrać. Zestawiając to ze wspomnianą frustracją, źle to Legii wróży, szczególnie jeśli mecz nr 3 w Warszawie miałby się nie układać po ich myśli. Przypominam że obie ekipy to mistrzowskie albo przynajmniej medalowe budżety i aspiracje, zatem odpadnięcie w tej fazie do dla ekipy przegrywającej tę serię i kończącej sezon już teraz to totalna klapa.
Rzadko uskuteczniam tu typowanie wprost, ale dziś pobawię się we wróżbitę i strzelę 3-0 dla Anwilu, 3-0 dla Trefla, 3-0 dla Kinga (przestałem wierzyć w Legię, w Spójnię i MKS nigdy nie wierzyłem) i 2-2 po meczach we Wrocławiu w parze Śląsk – Stal.
PS. Screen tym razem wrzucam z oficjałki plk.pl, bo na stronie menedżera z ładną grafiką są tylko G3 (bez terminów G4).