Wpis z mikrobloga

Kiedyś w prawdziwym i ciężkim rolnictwie, nawet dźwięki konkretnych maszyn polskiej produkcji nadawano status kultowego, że nawet z zamkniętymi oczami chłop wiedział co się dzieje na polu, że np. ten sąsiad zaczyna pokos.

A w nowych maszynach co jest kultowego? Chyba tylko fakt, że czasami autoryzowany serwis musi przyjechać na pole z kablem diagnostycznym, bo od tak traktor zgasł i nie chce odpalić. Wiele takich przypadków słyszałem na wsi z jakimiś classami albo new hollandami...

#przegryw #rolnictwo @PawelW124 @TrzyGwiazdkiNaPagonie
grap32 - Kiedyś w prawdziwym i ciężkim rolnictwie, nawet dźwięki konkretnych maszyn p...
  • 7
  • Odpowiedz
@grap32: kiedyś to ludzie wychodzili z domu jak słyszeli bizona. To było coś, a wcześniej snopowiązałka to był szczyt techniki i też nie każdy miał.
  • Odpowiedz
  • 4
@Qullion: teraz w moim regionie to bardzo mało albo w ogóle nie ma takich gospodarstw poniżej 15 hektarów - wszystko dane w dzierżawę do lokalnego, dużego bambra, a sami robią gdzieś na etacie u wiejskiego Janusza. Jeszcze 20 lat temu snopowiązałki sie zdążały na polach. Ba, ja nawet pamiętam działającą w żniwa Vistulę, czyli polski kombajn z bardzo specyficzną pozycją kombajnisty. Mianowicie operator nie siedział na środku (tak jak we współczesnych
  • Odpowiedz
@grap32: mi nie musisz mówić jak wyglądała vistula bo widziałem na żywo, ale to był raczej ewenement na polu, a nie coś normalnego. Wtedy bogatsi rolnicy kupowali bizony i inne kombajny. To było coś, ludzie zamiast kosić snopowiązałkami wynajmowali chłopa co im kosił, później jeszcze prasę od kogoś innego.
Koło mnie też nie ma takich małych gospodarstw bo to się nie opłacało, już kiedyś część ludzi pracowała na polu i dorabiała
  • Odpowiedz
  • 2
@PawelW124: a z młóckarnią jakieś wspomnienia? Ja wyłącznie podziwiałem, jaka to wysoka maszyna. Nigdy na żywo nie widziałem jej "w biegu".
  • Odpowiedz