Wpis z mikrobloga

Jak skopać maraton MTB:

1. Nie przejedź trasy wcześniej, choć masz na miejsce 1h15m jazdy pociągiem.
2. W niedzielę zamiast poćwiczyć na trasie maratonu i obadać optymalną trasę przejazdu, to jedź na wycieczkę.
3. Do końca nie wiesz, którym rowerem pojedziesz, bo żaden nie jest sprawny technicznie.
4. Nie przetestuj rowerów wcześniej, tylko testuj rano w dzień zawodów i dokonaj wyboru pod presją czasu.
5. Nie przygotuj sprzętu dzień wcześniej, bo jesteś zmęczony, tylko rano w dzień zawodów.
6. Wstań na pociąg, ale nie zdąż na niego, bo rano przygotowujesz i testujesz rowery.
7. Ostatecznie wypożycz samochód, ale rower się nie mieści, więc spakuj go w częściach.
8. Ledwo zdąż na miejsce startu i zapłać kolegom, żeby ci ogarnęli poplątany łańcuch.
9. Zapomnij bidonu i batonów, nie kup wspomagaczy, jedź w swoim tempie i nie goń czołówki.
10. Nie ogarnij, że jedziesz cały czas na zablokowanym widelcu, a na szutrach go odblokowujesz.
11. Kop się w piachu, bo nie przećwiczyłeś trasy i nie znasz optymalnej trasy przejazdu.
12. Spakuj rower do auta, weź oś piasty, ale zgub nakrętkę. Rower uziemiony.

Nie wiem, jak sobie poradzić z problemem, że wszystko na ostatnią chwilę, że decyzję podejmuje w ostatniej chwili pod presją czasu, bo próbuję z tym walczyć, ale mi nie wychodzi i ciągle jestem zmęczony i popełniam te same błędy.

#przegryw #rozwojosobistyzprzegrywami
  • Odpowiedz