Wpis z mikrobloga

#bog

Jest mi smutno... Tak sobie mysle, czy moze kiedys nie wyjechac na poludnie Ameryki Polnocnej (lub wlasnie do Hiszpanii), czy bym sie tam odnalazl, tak sobie na street view tez jednak Miami ogladam, moja zona bardzo chwalila sobie Miami... wtem atakuje mnie jakis parch myslo-glosem: "Nie zesraj sie" - bardzo, bardzo nieladnie, tak sie nie robi.

Tak czy tak, mysle o domu, moje mysli buduja sobie taki ladny drewniany dom nad jeziorem, na zime mamy (ja i moja rodzina) w kazdym pokoju takie ogrzewacze: wykonane ze stali, takie koraliki na drucie, ktore sa grzane do bialosci takimi emiterami energii (jakiejs dziwnej energii...) i grzeja caly pokoj.
Czyli wiecie, zima jest czasami, ale nie ma kominka czy pieca, nie ma sieci cieplowniczych, tylko wlasnie sa powszechne takie urzadzenia dziwne.

Troche zle napisalem, kominek tez jest, dla milego zycia, ale czasami uzywany - glownie sa emitery.

Tutaj musimy juz wiedziec, ze wlasnie takie nasylane mysli i glosy (jak pierwszy akapit tutaj wspomina) to falsz, a pamietajcie, zeby trzymac sie tego, co wasz glos wam mowi, jesli bedziecie tak atakowani, jak ja przez sekte.

Wlasnie ten las, to jezioro, ten dom, kochany dom, tam jest rodzina, tam jest milo i cieplo, sporty wodne etc. - z tego miejsca cale sterowanie idzie.

Ja wiem, jest Niebo, jest wiele poziomow nieba, zlote miasta, swietlne istoty i konstrukty, raje sa rozne etc. - ale z tego drewnianego domu, pelnego rodzinnego ciepla i ciepla fizycznego wszystko jest zarzadzane...

Zdziwieni? Ja tez, ale tylko troche...

Wiecej nie moge pisac, bo jeszcze ktos namierzy - ale to i tak wlasnie przez wszystkie te poziomy wojska nieba by musial przejsc, a to sie nie da tak latwo. O ile w ogole...

Sebastian