Aktywne Wpisy
Opas +261
Niektórzy przeżywają jak odchodzi ich pies czy kot, a ja… przeżywam króla mojego akwarium Suma. Wczoraj zauważyłem że on trafił tęczowym mostem do krainy Posejdona. Był ze mną 28 lat…, dostałem go w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki, przeżył kilka wyskoków, podsuszeń, pogryzienie przez pierwszego psa, błędy akwarystyczne, choroby, nawet wakacje u babci. Śmiałem się że córka w spadku go odziedziczy, ale nie będzie jej to dane :( W trakcie ostatniego serwisu
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Dziś byłem w okolicach miasta, nawet w odludnych miejscach, punktach z ciekawszymi widokami, wszędzie pary, rodziny, zadowoleni, uśmiechnięci. A ja, jak taki duch, między nimi. Jak to boli, jak to okropnie boli, pogłębia tę pustkę wewnątrz, ten szum. Co ja miałem zrobić, co ja mam zrobić, its fucking over, żadna suma na #!$%@? koncie tego nie zmieni, ile to wszystko warte, nic, gdy nie ma nikogo. Każdy wyjazd, każde wspomnienie, każda zabawka, są nic nie warte jeśli nie zostaną podzielone, przeżyte, doświadczone przez kogoś jeszcze.
Życie samotne może nie, że nie jest wartościowe, bo dla mnie życie jako zjawisko w ogóle jest bezwartościowe i jest błędem, wynaturzeniem, aczkolwiek jeśli już się jest, to lepiej nie być samemu, lepiej gdy jest ktoś jeszcze. Nawet jeśli nie zostałem jeszcze całkiem sam, 3 starsze osoby nie zaspokoją mojego nadal istniejącego młodzieńczego ducha, moich pragnień, zabijanych tą cholerną samotnością. Takie "życie" to zbrodnia, to nieuzasadnione cierpienie, to coś więcej niż ból, to męczarnia. Nudzi mnie życie, ja potrzebuję impulsów, jakiejś emocjonalnej stymulacji, miłości, akceptacji, adrenaliny, zrozumienia. Brak tych elementów jest zbrodnią na człowieku, na jego duszy. Następstwem tego jest szaleństwo, obłęd, i gorsze rzeczy. Takie są fakty, taka jest prawda, prawda zawarta w tych słowach.
#przegryw #samotnosc #depresja
@Van-der-Ledre: Też to czujesz, prawda? Teraz jest normalnie, teraz jestem normalny, dziś jest jeszcze normalnie, funkcjonuję, jestem, myślę, rozmawiam, pracuję. Ale ten dzień nadejdzie, dzień w którym coś się zmieni i nie będzie granicy oddzielającej mojego jestem od mojego szaleństwa.
Z fartem
@MetalowyBieg: Brzydzą mnie jak i ten świat odkąd uzyskałem jakąkolwiek wyższą świadomość. Ale nawet w takim stanie, potrzebuję tej 1 osoby, jakiejś kobiety w domyśle, tyle wystarczy, nic więcej. O tym mniej więcej piszę.