Wpis z mikrobloga

Jestem zmęczony, bardzo zmęczony. Egzystencja mnie męczy, ta samotność, traumy, zniszczenie emocji, zagłada odczuwania. Dobija mnie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Nie chce mi się, dosyć mam, od grudnia mam już dosyć całkowicie. Im dalej, tym gorzej. Wszystko spoczywa na mnie, decyzyjność, planowania jakiś sensownych przedsięwzięć, myśli o życiu o tym wszystkim. Nawet w nocy, podczas snu nie ma wytchnienia, mózg cały czas coś wytwarza, jakieś rzeczy. Ze wszystkim sam, zawsze sam, nic nie cieszy, wszystko już było i wiem co będzie. Nie ma miejsca na przypadek, nie ma miejsca na to, by nie było tego co wiem, że ma być.

Dziś byłem w okolicach miasta, nawet w odludnych miejscach, punktach z ciekawszymi widokami, wszędzie pary, rodziny, zadowoleni, uśmiechnięci. A ja, jak taki duch, między nimi. Jak to boli, jak to okropnie boli, pogłębia tę pustkę wewnątrz, ten szum. Co ja miałem zrobić, co ja mam zrobić, its fucking over, żadna suma na #!$%@? koncie tego nie zmieni, ile to wszystko warte, nic, gdy nie ma nikogo. Każdy wyjazd, każde wspomnienie, każda zabawka, są nic nie warte jeśli nie zostaną podzielone, przeżyte, doświadczone przez kogoś jeszcze.

Życie samotne może nie, że nie jest wartościowe, bo dla mnie życie jako zjawisko w ogóle jest bezwartościowe i jest błędem, wynaturzeniem, aczkolwiek jeśli już się jest, to lepiej nie być samemu, lepiej gdy jest ktoś jeszcze. Nawet jeśli nie zostałem jeszcze całkiem sam, 3 starsze osoby nie zaspokoją mojego nadal istniejącego młodzieńczego ducha, moich pragnień, zabijanych tą cholerną samotnością. Takie "życie" to zbrodnia, to nieuzasadnione cierpienie, to coś więcej niż ból, to męczarnia. Nudzi mnie życie, ja potrzebuję impulsów, jakiejś emocjonalnej stymulacji, miłości, akceptacji, adrenaliny, zrozumienia. Brak tych elementów jest zbrodnią na człowieku, na jego duszy. Następstwem tego jest szaleństwo, obłęd, i gorsze rzeczy. Takie są fakty, taka jest prawda, prawda zawarta w tych słowach.

#przegryw #samotnosc #depresja
Van-der-Ledre - Jestem zmęczony, bardzo zmęczony. Egzystencja mnie męczy, ta samotnoś...

źródło: Eh

Pobierz
  • 6
Następstwem tego jest szaleństwo, obłęd, i gorsze rzeczy


@Van-der-Ledre: Też to czujesz, prawda? Teraz jest normalnie, teraz jestem normalny, dziś jest jeszcze normalnie, funkcjonuję, jestem, myślę, rozmawiam, pracuję. Ale ten dzień nadejdzie, dzień w którym coś się zmieni i nie będzie granicy oddzielającej mojego jestem od mojego szaleństwa.
@MetalowyBieg: Ale to jest bycie niewolnikiem własnych emocji i nadal walczysz sam ze sobą bo dookoła wszystko żyje swoim życiem a ty myślisz że jak będziesz patrzył spode łba na innych to jesteś lepszy. Trzeba osiągnąć stan obojętności aż na końcu stwierdzić że jednak płyniesz z falą i jest okej