Wpis z mikrobloga

@Megawonsz_dziewienc kiedyś w ramach przygody, na dwa miesiące zatrudniłem się w fabryce wędlin. Od kwiczących świń w tirach, bo uwalone krwią fartuchy przez smród wymieszanych flaków z racicami.

Teraz dokładnie wiem jak się robi salami do dyskontów spożywczych.

Jak byłem na studiach, wyjechałem na szklarnię z pomidorami. Opryski takie, że dojżewały w jeden dzień. Moja skóra też.

Nigdy nie przestałem jeść ani mięsa ani pomidorów :)
  • Odpowiedz