Wpis z mikrobloga

Od 2 tygodni zastanawiałem się czy nie rzucić papierami, dzisiaj zrobili to za mnie.

Z jednej strony jest „nareszcie”, z drugiej „co ja teraz będę robił” i boję się że wróci żal, rozczarowanie starszych i udawanie, że w pracy ok.. Wkurzało mnie, zrzucanie winy w moją stronę „naucz Ich dodawania tego i tamtego na stronę”. Piszę do wszystkich maila, że jeżeli ktoś nie wie jak zrobić dana czynność to ma do mnie podejść i z chęcią wytłumaczę, jeżeli nie, to rozumiem że potrafisz. Zjebka bo, „Nie nauczyłeś Ich”. A inna sytuacja że ktoś mnie miał przeszkolić to „czemu nie poszedłeś i się nie zainteresowałeś, musisz dbać o takie rzeczy”, a osoba która miała mnie przeszkolić ma #!$%@?. Dzisiaj ta sama sytuacja, widzę że jest coś do zrobienia bo typiara nie ogarnia i mówię „widzę że tego nie zrobiłaś, choć pokaże Ci jak to zrobić, wszyscy muszą to umieć”, a z drugiej strony „jestem zajęta, nie rzucę przecież teraz wszystkiego, potem znajdę czas” a siedzi w telefonie. I tak ze wszystkim, zawsze moja wina bo „coś tam”. I albo to ja mam pod górę i życie ssie, albo ze mną jest coś nie tak. To wszystko jest takie fałszywe, uśmiech przyklejony przez cały dzień, a w gabinecie wychodzi prawdziwa twarz i „musimy się pożegnać”. Jeszcze na odchodne, bo jestem na b2b, mogę Ci rzucić te tysiąc złotych wtedy. I ja głupi negocjuję,
że przyjdę na 2 tygodnie do roboty i zarobię więcej, zamiast powiedzieć żeby sobie tysiąc złotych w dupe wsadził.

Nie oczekuję plusów, ale fajnie by było coś tam poczytać w komentarz :/ meh

#praca #smutek l
  • Odpowiedz