Wpis z mikrobloga

Mój drogi Wykopie...

Ostatnio, nie wiem czemu, często jest mi zadawane pewne pytanie. Otóż ludzie w różnym wieku i o różnych atrybutach opisujących ich cielesność przychodzą do mnie i pytają "wujku Raiin, jacy ludzie byli najbardziej kozackimi facetami na świecie ?"

Jako wybitny znawca historii potrafiący podać z marszu precyzyjne szczegóły każdej daty i vice-versa (przykładowo 1410 r : bitwa pod Płowcami, Jurand w spychaczu oklepał kilku Hansów i Helmutów wracających z Oktoberfest), jestem bez wątpienia najlepiej predysponowaną do udzielenia takiej odpowiedzi osobą w promieniu 4 parseków. Mimo to, mój wrodzony pociąg do jasnego sprawiania stawy, tzn stawiania sprawy, nie pozwala mi ruszać temat bez odrobiny szczegółów.

W historii często bywało tak, że najmęscy z mężczyzn zbierali się do kupy chcąc stworzyć w ten sposób ekstrakt kozackości, który zapisałby się krwawymi runami na kartach dziejów. Niestety, mimo podejmowanych prób, nie każdemu to wychodziło.

No bo weźmy na tapetę takich nindżów. Niby chlast, prask, łeb ucięty, gwiazda, salto, siup w cień i kolesia nie ma... Ale, no właśnie. Czy można nazwać mężczyzną kogoś, kto zamiast przyjmować jakieś tam strzały na klatę ucieka przed nimi w cień ? Oczywiście, że nie !

Albo tacy piraci. Sztuczne kończyny ? Są. Kozacki styl życia ? Obecny. Gwałcenie statków i abordaż pięknych panien ? Tajest ! Znaczy się "Arrrrrrrrrr, arrrrrrrrrrr !". Czyżbyśmy mieli zwycięzców ? No niby tak, ale. Znowu to ale. Jakie jest to ale ? Nie mam pojęcia, ale jest i trzeba je uznać. Sorry, takie są zasady.

Podobnie możemy rozpracować każdą formację z przeszłości. Lisowczycy ? Lis w nazwie. Który facet chciałby nosić nazwę po zwierzęciu ? Fuj ! Kozackość minus dwieście tysięcy !

Muszkieterzy ? Facet nie nosi jakichś płaszczyków i nie spędza dni całych na żganiu innych facetów szpilkami nazywanymi szpadami czy rapierami. Trojańczycy ? Jak wiadomo, dokument historyczny "300" (bitwa Trojańczyków z Termopilami) obnaża boleśnie prawdę - Trojańczycy nie nosili spodni. A facet bez spodni, to baba. Zawołacie "Szkoci nosili spódnice". No tak, no tak. Ale ! No i jak widać, zawsze jest to ale.

Czy zatem pytanie pozostanie bez odpowiedzi ? Ależ skąd ! W rzeczy samej, najnowsze badania profesora Normana Dejwisa udowadniają, że najbardziej kozackimi z kozaków byli...

WIKINGOWIE !

Tajest ! Wikingowie rekrutowali się zawsze spośród najdzielniejszych z dzielnych. Byli praktycznie piratami + wzbogaconymi o zajebistą broń i brak ale. Dodatkowo byli równie skuteczni na wodzie co na lądzie i w drugą stronę też.

Typowy wiking nosił hełm z rogami, skórzane ciuchy (nieprzypadkowo heavy metal powstał w Skandynawii), wierną siekierę i trofea w postaci czaszek wrogów, których upolował. Potrafił szyć z łuku, rąbać siekierą, śpiewać ponure pieśni, wytrzymać trzy dni biegunki bez srania, modlił się do ponurych bogów, chętnie się tłukł, miał ponury dowcip, doceniał wielkie cycki, a w wolnych od plądrowania i grabienia chwilach łypał na lewo i prawo ponurym wzrokiem. Prócz tego był dość ponury, co dodawało mu kilkaset punktów do kozackości, gdyż, jak wiadomo prawdziwy mężczyzna jest wiecznie ponury i nawet gdy się uśmiecha jest to uśmiech pasujący do cmentarzy.

Wikingowie znali świat, na swych okrętach bojowych zapuszczali się aż do Japonii i leżącej obok Nowej Zelandii. To oni odkryli Amerykę i pozostawili ślady na hitlerowskiej bazie skrytej w skutej lodami Antarktydzie (konkretniej napis wyrzeźbiony na murze, głoszący, że "Olaf jest gupi"). Znali się doskonale na astronomii, dzięki czemu przewidzieli, że ostatecznie wszystko i tak pizgnie, przez co mieli raczej ponure nastawienie do świata i zamiast pierdołami, zajmowali się tym co najbliższe sercu każdego faceta, czyli tłuczeniem się, chlaniem do późna, dupczeniem i plowaniem na smoki, co uskutecznili tak doskonale, że do dnia dzisiejszego wytłukli te cholerne bydlęta i nie musimy się już ich obawiać. SIŁA !

Wybitni znawcy sztuki, doskonali koneserzy trunków, ludzie wrażliwi i o nienagannych manierach, podróżnicy i odkrywcy, wikingowie do dnia dzisiejszego pozostają jedyną grupą, która nie została podbita, ani pokonana przez nic, ani nikogo.

Mam nadzieję, że ten abstrakt informacyjny pozwoli wam uznać wikingów za jedyny, godny do naśladowania wzór sposobu życia, którym bez wątpienia są.

W następnym odcinku : "Krzyżowcy : więcej niż hardcore".

#poprostujester #jesterprezentuje
JesterRaiin - Mój drogi Wykopie...

Ostatnio, nie wiem czemu, często jest mi zadawane...
  • 22