Wpis z mikrobloga

Chyba naprawdę pójdę na #terapia. Ale co mi powie Julka po psychologii. Żebym zaakceptował siebie? Akceptuje :p. Odczuwam absolutna anhedonie , jestem przytłoczony pracą i obowiązkami, po 17 właściwie leżę i włączam yt i nie robię nic, czasami wypije kilka piw. Seks mnie nie kręci , nie cieszę się z niczego. Kiedyś myślałem ze założę rodzine to będę miał jakiś cel, teraz w sumie cieszę się ze nie wyszło bo to chyba tak nie działa. Może to przez nihilizm? Może #wiara by pomogła? Zacząłem znowu chlać , tak mijają weekendy. Chodzę na siłownie, zarabiam dobrze, z kobietami nie mam problemów a wszystko ch**
  • 1
  • Odpowiedz
@fiir Gratulacje. Osiągnąłeś najwyższy poziom świadomości. Wszystko co robisz bedzie zapomniane tak jak Twoja egzystencja na tej planecie. Strać wszystko co masz, bo tego nie doceniasz. I wtedy albo wroci motywacja i cieszenie sie życiem, albo sie stoczysz bardziej w nałogi. Rada na dziś: "Zero oczekiwań"
  • Odpowiedz