Wpis z mikrobloga

#zalesie #gorzkiezale muszę chyba wyrzygać to z siebie, bo przytłacza mnie wszystko co mnie spotyka. Nie daję sobie rady z wszystkimi problemami. Na początku po każdej kolejnej przykrej sytuacji mówiłam sobie, że będzie dobrze i dam radę. I z kazdym kolejnym razem jak już się godziłam ze swoją sytuacją to dochodziła kolejna sprawa. Na początku się pojawiły problemy w pracy, zaczęłam wysyłać cv i chodzić na rozmowy, niestety byłam już na kilku i mimo, że wydaje mi się że spięłam się na wyżyny mojego #!$%@? to nadal po każdej rozmowie dostaje odmownego maila. Nie mam charyzmy, nie umiem się ładnie zaprezentować. Co więcej czuję ogromną presję bo nie wytrzymuje w obecnej pracy i planuje złożyć wypowiedzenie, nawet nie mając nowej pracy. Natomiast boję się strasznie że skończę na bezrobociu. Kolejna sprawa to zdrowie, najpierw pojawiły się jelita. Okropny ból, latanie do toalety, wizyta, pieniądze na lekarzy. A na koniec diagnoza, IBS, nieuleczalna choroba. Niby da się z tym żyć, no super, tylko, że nadal to choroba która uprzykrza życie, przez która muszę wydawać krocie na prochy i suplementy. A teraz doszedł najgorszy gwóźdź do trumny. Kolejna choroba, która za kilkanaście lat może stać się rakiem. I znowu - można z tym żyć. Ale co to za życie gdzie wydajesz krocie na lekarzy i leki, przechodził mnóstwo badań, nawet operacje, a to i tak może wrócić albo być śmiertelne. Już mam dość. Mam ochotę dosłownie coś #!$%@?ć. Wszystko mnie tak dobija że już nie umiem się powstrzymać i płacze w pracy. Jutro mam niby mieć dwie rozmowy o pracę ale czuje że nie pójdę bo zwyczajnie nie dam rady, zresztą i tak mnie nie przyjmą. Już wolałabym chorobę które mnie teraz zmiecie z planszy a nie żyć w męczarniach i polowe życia spędzić w szpitalach i przychodniach. Nie wiem co takiego zrobiłam że mnie coś takiego spotyka w życiu. I nie, nie mówcie że mam iść na terapie bo #!$%@? rozumowanie o problemach nie rozwiąże moich problemach. Ja po prostu chciałabym być zdrowa, czy to tak wiele
  • 1
  • Odpowiedz