Wpis z mikrobloga

@lajsta77 Detroit padło, bo na początku lat 70tych menadżerowie do drinków w pracy zaczeli dosypywać duże ilości białego proszku. Najlepiej widać to na modelach z europejskich fabryk Ford/Opel/Vauxhall patrząc od końcówki lat 70tych.
Kiedyś na spotkaniu lokalnych menadżerów Midasa stwierdziliśmy, że gdyby nie Detroit Iron, to połowa warsztatów mechanicznych nie miałby racji bytu. Niestety oprócz designu, jakość była o półkę wyżej od naszej rodzimej produkcji w PRLu, dlatego amerykanie przesiedli się do