Wpis z mikrobloga

@MrMas kiedyś byłem na takim sylwestrze... Wszyscy inni się znali, mieli wspólne tematy, lizali się po kątach itp. Coś tam próbowałem zagadywać, zatańczyć, ale tematów wspólnych jakoś nie było, co jakąś dupeczkę do tańca zaprosiłem to zaraz jakiś jej kolega ja odbijał, na co ona chętnie się godziła... Nie pozostało jak się nawalić, wypić szampana o północy i zmyć się po angielsku do domu. I tak nikogo to nie obchodziło (
  • Odpowiedz