Wpis z mikrobloga

#carnivore ogolnie to poleglam z kretesem przedwczoraj. Jak juz wejszlo, to wszystko lacznie z dwudniowym kawalkiem pitcy, ktorem oparlam sie tak dzielnie kiedy byl swiezy i jedrny. Obwiniam pms, bo niestety co miesiac tak jest. Pierwsza polowa cyklu daje rade - druga...? Jem jakby swiat mialby sie skonczyc, zero silnej woli. Nie pomaga fakt, ze nie widze duzej roznicy, tzn. alergia niby nie jest jakas najgorsza, ale tez nie ustepuje. Zdaje sobie sprawe, ze tez oczekuje efektow za szybko, no i ciezko powiedziec na ile symptomy nie bylyby ciezsze jakbym jadla jak zwykle buleczki. Ogolnie mam nadzieje ze do wieczora mimo wszystko wytrzymam i wroce na wlasciwe tory ech... Nie bardzo wiem jak sobie z tym radzic.

No i najgorsze - libido. Rozsadza mnie od srodka, nie moge pracowac, nie moge myslec. Od wczoraj w zasadzie libido mam z powrotem zerowe i nie ukrywam, ze jest w tym spora ulga.
  • 9
@zbrodnia_i_kawa: Ja w trakcie carnivore czułem się zajebiście, ale po prostu nie dałem rady utrzymywać tak restrykcyjnej diety. Pizza, kebabiki a nawet jakieś warzywa i owoce wchodzą mi jak złoto po miesiącu carnivore i zazwyczaj wtedy się uginam ¯\(ツ)/¯