Wpis z mikrobloga

19/104 - #104filmyanime
5/11 - #karanofifi
Kara no Kyoukai 5

114min, 2008, Studio: ufotable, Reż: Takayuki Hirao

MAL: https://myanimelist.net/anime/4282/Kara_no_Kyoukai_Movie_5__Mujun_Rasen
Kitsu: https://kitsu.io/anime/kara-no-kyoukai-5-mujun-rasen
AniList: https://anilist.co/anime/4282/Kara-no-Kyoukai-Mujun-Rasen/

Po wielu latach, wreszcie udało mi się dobrnąć i obejrzeć 5. część Kara no Kyoukai i szczerze powiedziawszy to jestem zawiedziony. Miały być fajerwerki, dla których warto przecierpieć poprzednie filmy, no i faktycznie jest to chyba najlepsze co ta seria ma do tej pory mi zaoferowania, ale nie nazwałbym tego wybitnym filmem.

Zacznijmy od tego, czym to anime jest - przede wszystkim nadal jest to Kara no Kyoukai, więc będziemy skupiać się na pojedynczej tajemnicy, która rozpoczyna się i zamyka w jednym filmie. Postacie nadal są whatever, animacja dalej jest taka sobie, tak samo jak dialogi i sama fabuła (do pewnego stopnia, o czym za chwilę).
Anime odstaje w stosunku do poprzednich części ze względu na ciekawy zabieg polegający na przedstawieniu filmu w 3 częściach: historia z perspektywy osoby A, historia z perspektywy osoby B umieszczająca je odpowiednio w czasie oraz złączeniu obu tych wątków w finale filmu. Ze względu na sposób przedstawienia wydarzeń, brak chronologii, skakanie między różnymi wątkami oddalonymi w czasie, całość wypada bardzo onirycznie, tajemniczo i intrygująco, dzięki czemu środkową część ogląda się naprawdę przyjemnie.

Problemem pozostaje początek i koniec historii. Podobnie jak w przypadku 1. oraz 3. filmu, dostajemy przydługi wstęp, który zdecydowanie można skrócić. W tym wypadku jestem w stanie to usprawiedliwić, ponieważ była to podbudowa do środkowej części, która nawiązuje do tych wydarzeń. Co nie zmienia faktu, że czasami warto byłoby podkręcić tempo zamiast zmuszać widza do patrzenia na statyczne dialogi.
Podobnie jest z zakończeniem - wszystko już wiemy, mamy finałową walkę, wiemy jak się to wszystko zakończy, jednak mimo to jesteśmy zakładnikami reżysera, który musi wydłużać ten seans o niepotrzebne sceny, które nic nie wnoszą do konkluzji.

Były tutaj jakieś próby reżyserskie, ale skończyły się wyłącznie na zrobieniu kilku mniej lub bardziej ciekawych przejść między scenami. Poza tym bez szału, utrzymany poziom poprzednich filmów.
Walki są średnie - starano ukryć się problemy z animacją poprzez dodanie gwałtownych ruchów kamery w statycznym kadrze, jednak niewiele to pomogło. Reszta raczej standardowo dla Kara no Kyoukai.

Ostatecznie film ratuje jedynie ciekawy zabieg przedstawiający historię z różnych perspektyw i łączący wszystkie wątki w całość. Jeśli ktoś chce przemęczyć poprzednie części, aby obejrzeć ten konkretny film to moim zdaniem szkoda marnować na to ~3.5 godziny. Sam w sobie jest to film z potencjałem, ale moim zdaniem pełny niedoróbek.

=================
#anime #animedyskusja
youngfifi - 19/104 - #104filmyanime
5/11 - #karanofifi
Kara no Kyoukai 5

114min, 200...

źródło: Kara_no_kyoukai_5

Pobierz
  • 3
@young_fifi:

Jeśli ktoś chce przemęczyć poprzednie części, aby obejrzeć ten konkretny film to moim zdaniem szkoda marnować na to ~3.5 godziny


Tutaj się nie zgodzę, scena z pato-azjatami i patelnią jest dla chińskich bajek tym czym Rembrant dla malarstwa i z tego jedynego powodu warto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kinasato: Nie no, scena z patelnią była spoko, ale ani jakoś się nie śmiałem, ani nie złapałem za głowę. Ja się zgodzę, że w jakimś stopniu warto obejrzeć te filmy bo mają konkretny klimat i prowadzą w dość określony sposób fabułę w każdym z nich.

Natomiast czy poleciłbym komuś, kto nie oglądał dużo bajek, a tym bardziej filmów/OVA? No pewnie nie, bo są lepsze pozycje. Ale jak ktoś jest już wystarczająco