Aktywne Wpisy
rail_man +191
kkecaj +6
Wytłumaczcie mi proszę bo chyba czegoś nie rozumiem. O co chodzi z tym wężem ludzi i podawaniem worków? Czy gdyby ustawili się w kolejce i każdy by podchodził, brał worek i szedł na wał go ułożyć to nie trwałoby to 100 razy krócej i przy okazji każdy z nich przy ułożeniu 100 worków nie musiałby dźwigać 100 razy tylko 1 raz więc straciłby mniej sił? Jest w tym jakiś głębszy sens czy
Tego w regularnym wyżywieniu nie ma. Tak samo jak kawy czy szlugów.
Nie wiem, ja tam siedziałem miesiąc za jakąś niezapłaconą grzywnę, o której się dowiedziałem na lotnisku podczas kontroli paszportowej XD więc nie dopadła mnie monotonia czy coś. Bardziej w mojej głowie to była jakaś przygoda łamane na nowe ciekawe doświadczenie.
Ale myślę, że jakbym miał siedzieć rok czy kilka, to bym zdechł bez słodyczka od czasu do czasu czy południowej kawy. Takie drobne rzeczy muszą wtedy umilać życie.
No i w sumie to żarcie było dobre, ale wydaje mi się, że sam repertuar żywieniowy nie jest zbyt różnorodny i po czasie to żarcie - nawet jeśli smaczne - robi się najzwyczajniej w świecie monotonne. Może też miałem farta z kuchnią też w swoim zakładzie na przykład. Może w innych