Wpis z mikrobloga

@Pioter_Polanski: no bo fajnie jest sobie na drugie śniadanie zeżreć mlekołaki z mlekiem, a wieczorem do filmu czy do gry w karty jakieś wafelki familijne oszamać, jakieś paluszki, Albo skroić sobie na chleb trochę kiełby krakowskiej.
Tego w regularnym wyżywieniu nie ma. Tak samo jak kawy czy szlugów.

Nie wiem, ja tam siedziałem miesiąc za jakąś niezapłaconą grzywnę, o której się dowiedziałem na lotnisku podczas kontroli paszportowej XD więc nie dopadła mnie monotonia czy coś. Bardziej w mojej głowie to była jakaś przygoda łamane na nowe ciekawe doświadczenie.
Ale myślę, że jakbym miał siedzieć rok czy kilka, to bym zdechł bez słodyczka od czasu do czasu czy południowej kawy. Takie drobne rzeczy muszą wtedy umilać życie.
No i w sumie to żarcie było dobre, ale wydaje mi się, że sam repertuar żywieniowy nie jest zbyt różnorodny i po czasie to żarcie - nawet jeśli smaczne - robi się najzwyczajniej w świecie monotonne. Może też miałem farta z kuchnią też w swoim zakładzie na przykład. Może w innych
  • Odpowiedz