Wpis z mikrobloga

@rzaden_problem: 10 lat temu byłem na projekcie studenckim w Zabrzu. Spotkaliśmy dużo dawno niewidzianych znajomych. Poszliśmy na blanta za garaż przy sali gdzie spaliśmy. Jest ciemno, kumpel idzie pierwszy, ja za nim. Skręcamy za garaż, on idzie jakby nigdy nic, ja nagle znikam. Kanał był odsłonięty, on na farcie przeszedł, a ja wpadłem. Trochę rozwaliłem piszczel i obdarłem sobie brzuch o krawędź dziury, ale bez większych strat. Dzień później wieczorem idziemy