Wpis z mikrobloga

Said Iravani, irański ambasador przy ONZ wystosował do władz organizacji oficjalny list w którym stanowczo zaprzeczył, że Iran miał jakikolwiek związek z niedzielnym atakiem na amerykańską bazę w Jordanii.

W liście jednoznacznie stwierdzono, że na terenie Bliskiego Wschodu nie istnieje żadna grupa w jakikolwiek sposób powiązana z siłami zbrojnymi Islamskiej Republiki Iranu, która pośrednio lub bezpośrednio podlegałaby rozkazom z Teheranu.

Iravani nazwał oskarżenia wysuwane przez Stany Zjednoczone bezpodstawnymi i zaznaczył, że Republika Islamska kategorycznie je odrzuca. Teheran odcina się tym samym od jakiejkolwiek odpowiedzialności za niedzielny atak.

Do ataku przyznała się już organizacja Islamski Ruch Oporu w Iraku, skupiająca kilka szyickich i pro-irańskich grup.

Źródło 1, źródło 2

---

Regularnie zbieram i przekazuję wiadomości z krajów Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji. Jeśli interesuje Cię tag #orientalista, zapraszam również na Facebooka oraz PeakD.

#orientalista #wiadomosci #iran #irak #jordania #usa #bliskiwschod #islam #terroryzm #onz #dyplomacja #stosunkimiedzynarodowe
  • 2
@kureci_paratko: Coraz bardziej na to wygląda. Ja czasem coraz bardziej trzymam się tego spojrzenia, że i Bliski Wschód, i Ukraina to póki co różne fronty tej samej wojny. Iran jest z Rosją, więc walczymy z tym blokiem i na Ukrainie, i tam. Demokracji w Iranie po swojemu raczej nie wprowadzą - choć kto wie - bo wydaje mi się, że to za duży i mimo wszystko dość silny militarnie kraj. Ale