Wpis z mikrobloga

#divy #dziwnasytuacja

Od 6 miesięcy uczęszczam do divy (z zawodu diva), ale z klasą i zasadami. Piękna dojrzała kobieta w wieku 47lat (lubię starsze), sam mam 29. Korzystam z jej usług 6 do 8x w miesiącu. Może to dziwne, ale staliśmy się takimi znajomymi, rozmawiamy ze sobą (oczywiście na spotkaniu) no i odbywamy stosunek. Od pewnego czasu rozmowy stały się dość życiowe, jako pierwsza zaczęła mi się żalić i wgl. rozmawiać na takie tematy bardziej private. Zaczeła mi słodzic, że jestem jej najlepszym klientem i że mam bardzo dojrzałe podejście do kobiet. Nie tylko potrafię ja zadowolić ale wysłuchać i wprawić w pewien nastrój. Z początku płaciłem 250zl za godzinę, po kilku spotkaniach dała mi rabat na 200zł, aktualnie place 150zl. Dość dziwne zachowanie z jej strony, ze względu że to jej praca.

Ale przejdźmy do rzeczy... dziś do mnie napisała smsa, że czuje potrzebę spotkania się ze mną i czy mam czas. Dodała, że za spotkanie nie muszę płacić. Z tego co mi mówiła, działa na własną rękę i nie posiada szefa tudzież alfonsa.

Co w takiej sytuacji byście zrobili? Czy to możliwe, że owa diva zakochała się w swoim kliencie? Dość niecodzienna sytuacja mnie spotkała.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach