Wpis z mikrobloga

https://news.sky.com/story/houthis-and-iranians-have-laid-a-trap-and-the-uk-and-us-have-flown-right-in-13054528

#bliskiwschod #jemen #iran #usa #uk

Google translate albo oryginal w linku:

Houthi i Irańczycy zastawili pułapkę, a Wielka Brytania i USA od razu wkroczyły do akcji

Sojuszniczym celem jest zneutralizowanie zagrożenia, jakie stwarzają siły rebeliantów Houthi dla międzynarodowej żeglugi na Morzu Czerwonym, przez które przepływają ogromne ilości ropy i towarów. Jednak wyszkoleni przez Iran Huti, niegdyś szmaciana armia rebeliantów, obecnie stanowią siłę bojową, z którą należy się liczyć.
Dominik Waghorn

Redaktor ds. międzynarodowych @DominicWaghorn

Nie jest zaskakujące, że Brytyjczycy i Amerykanie po raz kolejny spróbowali zaatakować Houthi w Jemenie – ale niekoniecznie było to aż tak sprytne.

Sojusznicze okręty wojenne były zagrożone – argumentuje się w Londynie i Waszyngtonie, a statki handlowe innych krajów zostały trafione lub porwane.

„Niezbędne jest, aby coś z tym zrobić” – twierdzą politycy i planiści wojskowi.

Najnowsze informacje z Bliskiego Wschodu: Houthi ostrzegają Wielką Brytanię i USA, aby „oczekiwały odpowiedzi”

Ale jak daleko to przemyśleli? Operacje są bardzo ryzykowne, prawie na pewno nie osiągną swoich celów i już wzmacniają wroga.

Huti i ich irańscy patroni zastawili pułapkę, a Wielka Brytania i Ameryka prawdopodobnie wkroczyły w nią lub poleciały prosto w nią.

Sojuszniczym celem jest zneutralizowanie zagrożenia, jakie stwarzają siły rebeliantów Houthi dla międzynarodowej żeglugi na Morzu Czerwonym, przez które przepływają ogromne ilości ropy i towarów.

Jest to jedna z najważniejszych arterii handlu międzynarodowego. Im dłużej zagrożenie będzie się utrzymywać, tym bardziej dotknie nas wszystkich, zarówno na ceny na stacjach benzynowych, jak i na towary w Internecie.

Niegdyś zwykła armia rebeliantów, Huti są obecnie siłą bojową, z którą należy się liczyć, dominującą nad większą częścią Jemenu oraz uzbrojoną i wyszkoloną przez Iran.

Mówią, że atakują statki od początku izraelskiej ofensywy w Gazie w ramach solidarności ze swoimi arabskimi braćmi.

Houthi uderzają w Zachód tam, gdzie jest to najbardziej bolesne, ale aby odnieść sukces, brytyjsko-amerykańskie naloty muszą całkowicie zneutralizować zagrożenie dla Morza Czerwonego.

Dopóki utrzymuje się jakiekolwiek zagrożenie, żegluga międzynarodowa musi unikać Morza Czerwonego ze względu na karalne koszty ubezpieczenia, które w niektórych przypadkach wzrosły 20-krotnie.

Taki stopień sukcesu jest nieosiągalny. Zapytaj Saudyjczyków, którym nie udało się odstraszyć Houthi pomimo ośmiu lat działań wojskowych wspieranych przez sojuszników z Zatoki Perskiej, Wielką Brytanię i USA.

Ale co ważniejsze, zdolności, których Houthi używają do zagrażania żegludze, są mobilne i można je łatwo ukryć na pustynnych pustkowiach Jemenu.

Naloty z pewnością zdegradują Houthi.
Bojownicy Houthi wzięli udział w niedzielnym proteście przeciwko amerykańskim i brytyjskim atakom na Jemen. Zdjęcie: AP
Zdjęcie: Bojownicy Houthi podczas niedzielnego protestu przeciwko atakom USA i Wielkiej Brytanii na Jemen. Zdjęcie: AP
Członkowie plemienia lojalni wobec Houthi biorą udział w paradzie dla nowych rekrutów plemiennych w obliczu eskalacji napięć z koalicją pod przywództwem USA na Morzu Czerwonym, w Bani Hushaish, Jemen, 22 stycznia 2024 r. REUTERS/Khaled Abdullah
Zdjęcie: Członkowie plemienia lojalni wobec Houthi biorą udział w paradzie dla nowych rekrutów plemiennych w obliczu eskalacji napięć z koalicją pod przywództwem USA na Morzu Czerwonym, w Bani Hushaish, Jemen, 22 stycznia 2024 r. REUTERS/Khaled Abdullah

„Plucky” Houthi cieszy się popularnością

Wystarczy jednak, że w dalszym ciągu będą grozić wysyłce. W tym celu Houthi muszą zatrzymać się w garści przenośnych zasobów i sprawić, że Morze Czerwone stanie się nieopłacalne jako kanał dla żeglugi międzynarodowej.

I pomimo wszystkiego, co dwa tygodnie temu rzuciły na nich brytyjskie i amerykańskie odrzutowce, udało im się utrzymać zagrożenie, mimo to wypuszczając rakiety w kierunku statków.

Tymczasem Huti czerpią korzyści z działań militarnych tam, gdzie ma to dla nich znaczenie na arenie arabskiej opinii publicznej.

Podczas gdy skorumpowane, dekadenckie, autokratyczne reżimy arabskie, jak je postrzegają miliony Arabów, nie robią nic w sprawie Gazy, dzielni Huti tak robią. I oni się tym zachwycają.

Jak pokazała dzisiaj Sky News, konflikt czyni celebrytów Huti, takich jak człowiek, którego nazywają Timhouthi Chalamet, młodym fotogenicznym wpływowym Houthi w Internecie.

A Houthi skutecznie wciągnęli Wielką Brytanię i Amerykę głębiej w konflikt na Bliskim Wschodzie, który toczy się wokół Gazy.

Rishi Sunak może twierdzić, że naloty „nie mają związku” ze Strefą Gazy, ale jest to szczerze nonsens. Huti wyrazili to wyraźnie w odniesieniu do Gazy. Rozpoczęli tam swoje działania w związku z wojną i zakończą ją, jak zgadza się większość analityków, po zawieszeniu broni.

Brytyjczycy i Amerykanie zrzucają uzbrojenie warte dziesiątki milionów na jeden z najbiedniejszych krajów świata, aby umożliwić Izraelowi zrobienie tego samego w innym, równie zubożałym obszarze.

Z pewnością tak właśnie postrzegają to setki milionów ludzi.

Nic to nie poprawia pozycji żadnego z krajów w świecie arabskim i poza nim. Jest to katastrofa PR dla Wielkiej Brytanii i Ameryki oraz ogromny impuls dla Houthi i, poprzez stowarzyszenie, ich irańskich patronów.

Naloty mogą wysadzać bunkry i składy broni lub przestawiać piasek na pustyni, ale w bitwie o serca i umysły na całym Bliskim Wschodzie zapewniają zwycięstwo Iranowi i jego sojusznikom.

I prawie na pewno nie uczynią Morza Czerwonego ponownie realnym międzynarodowym szlakiem handlowym, dopóki Izrael nie zakończy swojej ofensywy w Gazie.
  • Odpowiedz