Wpis z mikrobloga

Pewnie nie wszyscy pamiętają ale zanim nastała era CSGO i Faceit to granie wyglądało zupełnie inaczej. Za czasów CS 1.6, gdy internet nie był jeszcze tak rozwinięty to grało się na ESLu. Granie na ESLu miało swój urok, który dzisiaj może ciężko sobie wyobrazić. Sytuacja wyglądała tak, że - tak samo jak na Faceit - rejestrowało się i zakładało się konto. Następnie aby zagrać jakiś mecz to przede wszystkim trzeba było być kompletną, 5osobową drużyną. Następnie trzeba było znaleźć sobie przeciwników. Tak, trzeba było znaleźć sobie przeciwników na własną rękę. Najczęściej do tego celu wykorzystywało się program mIRC i wchodziło na odpowiedni kanał gdzie pisało się ogłoszenie w stylu "5vs5 mid/high ESL". Po kilku minutach czasami ktoś odpowiadał, czasami nie. Jak już znaleźliśmy sobie przeciwników to linkowaliśmy im mecz na ESL, a oni akceptowali wyzwanie. No i tutaj przechodzimy do gry. Oczywiście ESL nie zapewniał nam żadnego serwera do casualowej gry, więc musieliśmy dysponować własnym 11slotowym serwerem (1 slot dla HLTV). W tamtym czasie był to koszt około 30zł na miesiąc. Teraz to wydaje się niedużo, ale jak w tamtym czasie ktoś miał wykupiony serwer to był kimś. Pamiętam że robiliśmy zrzuty po 6-7 zł od osoby na miesiąc. Gdy mecz się zakończył to na koniec gry robiliśmy screena tabeli ze statystykami i wynikiem, który następnie musieliśmy zalinkować w lobby meczu na stronie ESL. W wolnej chwili wchodził tam admin z ESLa i mecz akceptował albo nie. Zazwyczaj zajmowało to do 24 godzin. W przypadku zwycięstwa rósł nam poziom profilu, w przypadku porażki malał. Swojego czasu ESL był traktowany bardzo poważnie, często można było przeczytać teksty typu "linkuj ESLa k***o". Pomimo tego, że ESL niczego nam nie zapewniał i w niczym nie pomagał oprócz dostarczania historii meczów to był platformą raczej płatną, tzn pamiętam, że można było założyć konto za free, ale już dużo pozostałych gówno featerów, które dzisiaj są standardem były tylko na płatnym koncie.
#csgo #cs2
  • 3
  • Odpowiedz
@anckor: Nie trzeba było być kompletną drużyną - na Eslu można było grać gathery, które nie były grami rankingowymi, ale jednak można było pograć grając solo, aby postrzelać cos na mniej lub bardziej sensownym poziomie. Fajny klimacik to miało
  • Odpowiedz