Wpis z mikrobloga

#raportzpanstwasrodka
Wiem, że długie, ale wszystko wyjaśni się na końcu :)
Niedaleka przyszłość.
Kamerdyner robił codziennie Klapkowi kanapeczki do pracy. To były pyszne kanapeczki,  takie z szynką, polędwicą,  serkiem, avokado, sałatą, salcesonem, kiszonym ogórkiem i majonezem. Klapek chodził do pracy, a kanapeczki zostawiał na ławce pod barem na skraju dżungli.
    Pewnego dnia, gdy udawał się na zasłużoną 20 minutową przerwę obiadową zobaczył, że kanapeczek nie ma na ławce. Wrócił głodny do roboty.
      Na drugi dzień sytuacja się powtórzyła i znowu ktoś mu pod..ił kanapeczki. Na trzeci dzień to samo. Wk..ił się Klapek i postanowił, że następnego dnia będzie patrzył przyczajony za drzewem, kto mu podwędza kanapki. Przyczaił się i patrzy - a tu Cycolina z łysiną  podbiega truchcikiem i porywa jego drugie śniadanie! Klapek biegnie za nim. Biegnie, patrzy, łysa Cycolina leci do dżungli. Klapek za nim. Łysy siada miedzy drzewami, odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę, ser, avokado, sałatę i inne dodatki, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do klaty i masując swoje cyce  woła głośno: ŁOO q..rwa! Jaki ja jestem poj...any!  XD
  • 2