Wpis z mikrobloga

jakbym mógł sam sobie wystawiać recepty to bym prawdopodobnie nigdy w życiu nie potrzebował lekarza bo oni tylko to w sumie potrafią
badać też się mogę w google
  • 37
  • Odpowiedz
@vieniasn: niestety się z tym zgadzam, sama zdiagnozowałam sobie chorobę genetyczną, którą KILKUNASTU konowałów olało. 99% moich wizyt to słuchanie moich pytań z sugestią i 10 minut kilkania w kąkuter.
  • Odpowiedz
@asznysz: ja sobie też zdiagnozowałem sobie chorobę, która kilku lekarzy wyśmiało, jeden mnie zwyzywał że on ma dyplom a ja nie i mam się zamknąć, a jak mu proste pytania zadałem na które nie znał odpoowiedzi to mówi że mam go nie egzaminować. Zrobiłem badanie prywatne i wyszło na moje. Gdybym ich sluchał, pewnie do tej pory chodziłbym nieleczony i cierpiał, nie mogąc nawet pracować.

Przecież to się k.... w pale
  • Odpowiedz
10 minut kilkania w kąkuter


@asznysz: to akurat ich obowiązek przez który wizyty wyglądają tak a nie inaczej. Normalnie powinno być tak że na wizycie jest lekarz i asystent medyczny - lekarz zbiera wywiad i diagnozuje, asystent zajmuje się dokumentacją. Ale w polskim prawie nie ma takiego zawodu i papierkologia jest zrzucana na lekarza, a ten ma wyznaczone odgórnie np. 15 minut na wizytę, z czego 10 musi poświęcić na dokumentację.
  • Odpowiedz