Wpis z mikrobloga

Byłem wczoraj w tym znanym barze maxi, gdzie kolejka jest zawsze spora. Zostałem zaproszony na obiad. Same zachwyty słyszałem po rodze na miejsce. Ogólnie to średnio, takie mocne 4/10. Zacznę od tego że osoby które czekają aby je posadzić patrzą po gościach. Jest to trochę dziwne, jakby chcieli ich poganiać. Z koleji jak ja czekałem w tej kolejce, to miałem wrażenie że niektórzy po zjedzeniu specjalnie dłużej siedzą i cmokają zębami po resztę dewolaja, żeby jeszcze dłużej miejsce potrzymać. Oczywiście żart, ale jak już nas sadzano to usiadłem tak aby nie patrzeć się na kolejkę.

Co do jedzenia. Kiedyś jadłem od nich schabowego na wynos i było w miarę ok. Surówki za słodkie jak na mój gust, ale kotlet spoko, ziemniaki były najsmaczniejsze.

Tym razem miałem ochotę na coś z grzybami. Więc zamówiłem polędwiczki w sosie grzybowym na racuchach. Mocne 2/10 olej z racuchów przebijał się przez ten grzybowy sos. Danie bez smaku. Zamiast zestawu surówek, to jedna na oko półkilogramowa porcja buraczków na zimno. Ogólnie jak patrzyłem dyskretnie po stolikach i co zamawiają to porcje przeogromne, osoby które opuszczały lokal wychodziły z brzuchem do przodu, tacy byli #!$%@?.
Podsumowując, ok 20min czekania na posadzenie, 20min na zamówienie. Moim towarzyszom smakowało ich dania.
Znacie jakąś fajną, smaczną knajpę na #zaspa #gdansk godną polecenia? Nie musi być wcale bardzo tanio i ogromne porcje. Chodzi bardziej żeby było bardzo smacznie i dobra kuchnia.
Pozdro z farszem.
  • 3