@frugASS: w ogóle #!$%@?, jak ja bardzo nie rozumiem tego mema xd w sensie kminie, hehe, biedny polski dom, gdzieś na blokach pod Warszawą, i taka bida że się ludzie myją w wodzie po innych, ale #!$%@? xd wychowałem się w takich blokach, i nigdy, przenigdy tak nie miałem, a byłyśmy klasą średnio - niska XD
@TheMexicano: nadal tego nie rozumiem. Owszem, dzięki Mamie ( duży znak specjalnie, z szacunku) żyliśmy jak ludzie, ale nadal to dla mnie nie pojęte, że 50 litrów wody może komuś uratować budżet.
@teperkov twoja klasa średnia niższa to nadal na początku xxi wieku to był bardzo wysoki poziom można powiedzieć że ty banan wręcz patrząc po moim dzieciństwie i moim otoczeniu wtedy to bywało po 9 osób na 42m² i cała rodzina 2+2 na pokoju 2.5x3.5m u mnie też jedna woda była na całą rodzinę bo każdy grosz miał znaczenie i było więcej pieniędzy na kości żeby ugotować na nich gar zupy no
@teperkov: Znajoma (z czwórką rodzeństwa) w dzieciństwie, w latach 90' tak się myła, w tej samej wodzie dzieciaki jedno po drugim i na koniec łojciec. U niej w okolicy (Beskid Śląski) to było wtedy normalne.
@vieniasn: no mimo wszystko, u mnie to sie robiło inaczej xD każdy mył się w swieżej wodzie, bo #!$%@? z tej wanny zrobiliśmy prysznic i każdy sie umył w swieżej wodzie, a nie w siecku xD zncaczy dzieci miały wodę w wannie, a potem dorosli, sie myli jakoś z wody świeżej pod prysznicem xD I nawet wtedy nie pszyszło nam do głowy, najpierw dorosli, a potem dzieci w tej wodzie
@teperkov: To była głównie mentalność biedaka, a nie realna oszczędność, woda zawsze była tania przecież, i jej oszczędzanie nie miało najmniejszego sensu, tym bardziej w latach 90 w bloku gdzie najczęściej był ryczałt(czyli dzieli się zużycie na całą klatkę proporcjonalnie od ilości osób w mieszkaniu). Miałem lata temu w gimbazie ziomka który z zażenowaniem opowiadał jak jego dziadek się po nim kąpał. Wcale nie byli biedni, jak na tamte czasy
Znajoma (z czwórką rodzeństwa) w dzieciństwie, w latach 90' tak się myła, w tej samej wodzie dzieciaki jedno po drugim i na koniec łojciec.
@ja_nie_lubie: Ja pamiętam, że latach 90. za wodę płaciło się ryczałt, bez względu na zużycie. Człowiek nie zdawał sobie sprawy ile mógł sobie lać codziennie. Na pewno nikt nie miał powodu, żeby się myć w cudzej wodzie. Ale wiem, że to pewnie zależało od regionu.
twoja klasa średnia niższa to nadal na początku xxi wieku to był bardzo wysoki poziom można powiedzieć że ty banan wręcz
patrząc po moim dzieciństwie i moim otoczeniu wtedy to bywało po 9 osób na 42m² i cała rodzina 2+2 na pokoju 2.5x3.5m
u mnie też jedna woda była na całą rodzinę bo każdy grosz miał znaczenie i było więcej pieniędzy na kości żeby ugotować na nich gar zupy
no
my akurat mieszkaliśmy w jeziorze, to w ogóle nie trzeba było się kąpać
To była głównie mentalność biedaka, a nie realna oszczędność, woda zawsze była tania przecież, i jej oszczędzanie nie miało najmniejszego sensu, tym bardziej w latach 90 w bloku gdzie najczęściej był ryczałt(czyli dzieli się zużycie na całą klatkę proporcjonalnie od ilości osób w mieszkaniu). Miałem lata temu w gimbazie ziomka który z zażenowaniem opowiadał jak jego dziadek się po nim kąpał. Wcale nie byli biedni, jak na tamte czasy
@ja_nie_lubie: Ja pamiętam, że latach 90. za wodę płaciło się ryczałt, bez względu na zużycie. Człowiek nie zdawał sobie sprawy ile mógł sobie lać codziennie. Na pewno nikt nie miał powodu, żeby się myć w cudzej wodzie.
Ale wiem, że to pewnie zależało od regionu.