Wpis z mikrobloga

Najbardziej nie lubię iść na zakupy do piekarni, szczególnie w sobotę i przed świętami. Jak idę, to biorę 1 rzecz, ewentualnie 2 rzeczy. Ale zanim mnie sprzedawca obsłuży, po postoję pół godziny. Każdy z 20-osobowej kolejki musi kupić cały sklep - pięć chlebów, pół kilo ptysi, 20 dag bułek z marmoladą, 10 jagodzianek, 10 dag ciastek, a to jeszcze ten chlebek... Każdy stoi 5 minut przy kasie, niezależnie od wieku. Przychodzę godzinę później i to samo. Sprzedawca ma ładny zapierdziel, a sklep zadowolony, że pozbędzie się całego towaru. Teraz obczaiłem, że są też na Pyszne i Glovo, jednak tyle, ile tam się ostałem, to nie widziałem, żeby jakiś pedałek odbierał towar (minimalna cena zamówienia dla mnie zaporowa, choć niektórzy tam wydają trzycyfrową kwotę). #przegryw #zakupy
  • 2
  • Odpowiedz