Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja
#wygnanime 13/14

Speed Grapher (2005) uważam za bajkę już nie tyle słabą, co wręcz szkodliwą. Na papierze - jest to ten typ nieznośnego dojrzałego anime dla dojrzałego widza dojrzałych anime, od którego flaki się przewracają z żenady, ale na szczęście to wyłącznie aranżacja na potrzeby kina exploitation, butem wciśniętego w PG-16. Produkt swoich czasów - dostatecznie edgy, by zapewne był chlubą nocnego pasma w telewizji. Wyłącznie po nocy jest w stanie zmęczony umysł zaakceptować te brednie.

Tokijo, Dżapan. Ten parszywy kapitalizm doprowadził do niewyobrażalnego rozwarstwienia społecznego, którego w ogóle nie widzimy na oczy. Każdy autorytet w mieście to zbok na pasku sekretnego klubu doznań niedozwolonych, który to klub da radę ujawnić dla opinii publicznej wyłącznie on, nasz bohater - SAIGA! Niegdysiejszy fotograf wojenny, który nie potrafi dostać erekcji bez aparatu w dłoni. Podążając tropem tajemniczych morderstw, Saiga odkrywa klub, zaś w nim zostają na niego spuszczone w obrzydliwym rytuale tajemnicze moce, dzięki którym, za przeproszeniem, strzela ze swojego aparatu.

Serial bardzo silnie pozycjonuje się na ten grubymi nićmi szyty komunikat, że rozpasany kapitalizm prowadzi do fizycznych ekscesów, a w dalszym ciągu do zboczeń seksualnych, zawsze z gatunku BDSM. W niejednym anime zapewne mieliście możliwość odczuć ten dziwny mood, który umieszcza co bogatszych i ważniejszych w roli co najmniej łotrów, o ile nie przepraszają na każdym kroku, że śmieją być bogaci. Tu pociągnięte jest do granic absurdu. Co Speed Grapher zaznacza dosłownie, każdy, kto jest w stanie wydać rozkaz, jest tu jednym z tych zboków.

Saiga ratuje z opresji dziewuszkę-niewiniątko, tak przeraźliwie bezbarwną moe kukłę, że dziwić możemy się wyłącznie, dlaczego ktoś co chwila usiłuje ją zgwałcić. Obijają się razem od ściany do ściany w tym naprawdę nieudanym scenariuszu, dopchanym do długości dwóch cour wyłącznie dzięki kiepskim pojedynkom z kolejnymi zboczeńcami, którzy usiłują odbić Kagurę z rąk pedofotografa. Fabuła usiłuje potrząsać mało przekonująco stołem, jednak gra na finał tak oczywisty, że wstałem z fotela i wydarłem się w pustkę – dlaczego?!

Jest koszmarnie, okropnie brzydko. To animacja rodem z kiepskiego hentaja, pełna nudnych designów i usypiających pejzaży. Miałem porównywać bajkę do Gungrave, ale przyszło mi przyznać, że Gungrave wyglądał znacznie lepiej, samo to nobilitowało tamtą bajkę bardzo. Podobnie jak przy Gungrave, zmieniłem w końcu ścieżkę dźwiękową na angielską, by chociaż napompowane fuckami i shitami żenujące dialogi odrobinę rozruszały tę ramotę. Nie dało rady, baja nie radzi sobie z niczym.

10/10, klasyk.
tobaccotobacco - #anime #animedyskusja
#wygnanime 13/14

Speed Grapher (2005) uważam ...

źródło: 058cd5b983d1415a13beb36ff09e39b5

Pobierz
  • Odpowiedz