Wpis z mikrobloga

Z takich świątecznych wspomnień, to rok temu różowa się dogadała z jej rodzicami, że przyjedziemy do nich na wigilię, ale na 18:00, żeby najpierw zjeść wczesną kolację z moimi rodzicami, którzy święta spędzają sami (oprócz nas), bo rodziny już nie ma, a nie chcą nigdzie jeździć, bo wolą odpocząć.

No to nie dość, że nie poczekali i zastaliśmy ich najedzonych (nikt już z nami nie jadł), a mieli poczekać, to jeszcze jak się częstowaliśmy uszkami, to teściowa ryknęła: "A gdzie byliście, jak trzeba było je lepić?!". Płacz różowej, kwaśna atmosfera. W tym roku jedziemy posiedzieć w ciągu dnia i spadamy. XD

Strasznie ich boli, że różowa jest niezależna finansowo, a co chwilę jej wciskają oferty aut, sprzętów, żeby brała na raty, bo oni pomogą, a laska nie ma jeszcze nawet umowy na stałe i nie wiadomo, co będzie. I dlaczego nie mamy hipoteki na 40 lat, tylko remontujemy kawalerkę? Dlaczego nie mamy kredytu i nie prosimy o pomoc? DLACZEOOO?

#swieta #rodzina #patologiazewsi
  • 7
  • Odpowiedz
@red7000: trzeba było to wykorzystać i niech pomagają. Trzeba było powiedzieć by odkładali i jak się uzbiera to się coś kupi.
Co do kawalerki to jest w tym trochę racji. Jak chcecie mieć dzieci to trzeba 75 - 85 m2
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Qullion kawalerka jest ze spadku za bezcen od mojego taty, kiedyś pójdzie na wynajem, im tylko chodzi o to, że "nasz związek nie ma fundamentów" - kredytu hipotecznego i samochodu ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@red7000: dziwne myślenie mają o podstawach waszego związku, ale kredyty i większe wydatki to dopiero po ślubie. Tak czy inaczej bym tak działał by im się wydawało, że mogą pomagać. Po prostu jesteście samolubni i nie rozumiecie co się właściwie dzieje. Nie chodzi o to, że nie macie samochodu czy mieszkania, a o to by pomagać. Ludzie starsi często potrzebują wkręcenia się w coś. Koty, psy, gospodarstwo rolne czy praca. Jeżdżę
  • Odpowiedz
  • 0
@Qullion: Ale oni mają 45-50 lat i swoje gospodarstwo wiejskie (nie są rolnikami, ale mają co robić, bo teren duży). Mamy swoje auta. Chodzi tylko o to, żeby oni byli obecni w wydatkach. Dziwnym trafem, jak ja jestem, to ani się nie zająkną na temat naszego związku, finansów, kredytów, mieszkania, czy auta. Tylko jak różowa przyjeżdża sama, to jej suszą głowę.

A właśnie, byliśmy na dzisiaj dogadani na śniadanie świąteczne, mieli
  • Odpowiedz
@red7000: to niech dają, a wy kombinujcie jak tu mieć poduszkę gdyby im coś odwaliło. Niech im się wydaje, że gracie w tą samą grę.

Umawiacie się na śniadanie, a oni wam mają dać znać kiedy wstają. To dziwna historia. Jedziecie rano i nie dzwonicie. Dla mnie to zrozumiałe, że o 10 to będą najedzeni.
  • Odpowiedz