cgi to taki max 2009, wszędzie widać użycie bluescreena. historia nuda, obsada zróżnicowana, ale bezpłciowa. niby mają jakiś background, ale do bólu z generatora. slowmotion częstsze niż w maxie paynie. po co? nie wiem. źli oczywiście nie dość, że biali faszyści, to celność na poziomie szturmowca ze star warsów. dobrzy wychodzą bez szwanku dzięki mocy przyjaźni zaaplikowanej tak topornie, że aż zęby trzeszczą podczas oglądania. ktoś tam ginie, ale whatever. ziew i nikogo.
@z--x: mi się muzyczka podobała, dupeczki były fajne, plottwist(?) na końcu też. a że fabuła to były posklejane wizje z isekai w amerykańskim wydaniu? oj tam oj tam. CGI zapamiętałem jako dobre. nostalgia motzno.
@guest efekty specjalne nie mają znaczenia przy świetnej historii. A tu historia ma potencjał, ale jest opowiedziana tak topornie, traktując widza jako 3-latka bez własnego mózgu, że nie da się tego oglądać. Wygląda to tak jakby ktos reżyserowi ograniczał czas, a tu wiem, że Snyder miał duuuzo swobody.
Bardzo żałuję, bo Sofie lubię od czasu Star Treka i niestety zamiast przełomu to jest to dla niej bardziej mina.
Nie wiem co to za posmiewisko na wykopie z osób które idą na miesięczne przeszkolenie wojskowe i składają przysięgę. Jakby była wojna to i tak każdy z nas będzie miał gówno do gadania xD #wojsko #ukraina #wojna
syf.
cgi to taki max 2009, wszędzie widać użycie bluescreena. historia nuda, obsada zróżnicowana, ale bezpłciowa. niby mają jakiś background, ale do bólu z generatora. slowmotion częstsze niż w maxie paynie. po co? nie wiem.
źli oczywiście nie dość, że biali faszyści, to celność na poziomie szturmowca ze star warsów. dobrzy wychodzą bez szwanku dzięki mocy przyjaźni zaaplikowanej tak topornie, że aż zęby trzeszczą podczas oglądania. ktoś tam ginie, ale whatever. ziew i nikogo.
a najgorsze, że ma powstać druga część.
snyder skończył się na Sucker Punchu.
#film #snyder #rebelmoon #netflix
straszna #!$%@?. że ktoś na to dał jakikolwiek hajs.
3/10 to chyba zbyt dobra byłaby ocena.
a że fabuła to były posklejane wizje z isekai w amerykańskim wydaniu? oj tam oj tam.
CGI zapamiętałem jako dobre. nostalgia motzno.
Bardzo żałuję, bo Sofie lubię od czasu Star Treka i niestety zamiast przełomu to jest to dla niej bardziej mina.