Wpis z mikrobloga

#1670 #netflix #seriale Tak mi dobrze wszedł ten serial, że obejrzałem całość raz jeszcze z angielskim dubbingiem i angielskimi napisami, żeby przy okazji poćwiczyć angielski i sprawdzić czy udało im się jakoś te żarty przetłumaczyć. I powiem wam, że... Jest super. Jak ktoś zagranicą odpali sobie serial to też się będzie świetnie bawił :) Podam wam kilka trudniejszych w przekładzie przykładów:
- cała scena z #!$%@? dobrze przetłumaczona i zrozumiała
- nawiązania Jana Pawła do papieża ogarną tylko ogarnięci
- ksiądz Żmijewski/Mateusz/Robak nie do przetłumaczenia, pozostał po prostu Viper z Sandomierza
- małe rozczarowanie z Żydzi/Żyto, zostało to zastąpione whores/wheat, co pozostaje śmieszne, ale szkoda, natomiast cała reszta wątków z Żydem nadal ok i zabawna
- żarty słowne ogólnie dobrze zastępowane angielskimi wersjami tam gdzie to było niezbędne jak scena z zegarem
- łagodniejszy język w tłumaczeniu, np. Marian Jezus nie rzucił aż tak soczystym przekleństwem przed wbiegnięciem do jeziora
Ostatecznie znanie historii nie jest aż tak ważne, żeby się świetnie bawić - jedynie w tle pozostają "unia z biedniejszymi Litwinami" i "Szwecja wrogiem", ale tego jest tak mało, że równie dobrze mogłaby to być wioska w innym państwie, np. scena z liberum veto wyszła zrozumiale, problemy z czytaniem również naturalne, kot w worku wyszedł spoko, itp.
Jest szansa, że serial się spodoba w innych państwach :) Nawet miałem taką refleksję, że, biorąc pod uwagę też fantastyczną warstwę audiowizualną, oglądało się to jak... dobry zagraniczny serial!
Boner Walaszka się na świecie nie przyjął, ale tu widzę znacznie większy potencjał. Nie na hit, ale na zauważenie i lekkie docenienie to jak najbardziej :)
  • 2