Wpis z mikrobloga

Kiedyś święta to było coś, czekało się na tą całą atmosferę i wolne od szkoły, nawet jeśli były biedne to i tak była w człowieku taka radość, że w końcu nadchodzą.
A od jakichś 10 lat z roku na rok coraz mniej emocji, oczekiwań, ogólnie wszystko w moim życiu ma odcień szarości, ale chciałbym żeby chociaż te dni Bożego Narodzenia zachowały w sobie jakąś magię, niestety nie udało się.
Dorosłość odebrała ostatnie powody do radości, a kołchoz odebrał wszystkie chęci do życia i tak to jest.
#przegryw
  • 8
@WwaDdl022: To prawda.

Dostawałem zwykle coś na święta, nic wielkiego, ale raz dostałem np. MP3 z Philipsa, super była.
Z perspektywy czasu, to mi nie zależy na prezentach, tylko na spokoju. Znacznie głębszym. Żeby ani przez moment nie przebiegła mi przez głowę myśl co z przyszłością, pracą, układaniem życia. Wtedy liczyło się mnóstwo dni wolnych i komputer z grami z gazety, jedzenie z rodziną i oglądanie Kewina.
@WwaDdl022: U mnie co roku dochodzi do tego stres, bo samemu muszę dopiąć wszystko na ostatni guzik, zwłaszcza kupować dzieciokom kuzynostwa prezentów. To się tylko wydaje takie łatwe. Widzisz się z nimi tylko raz w roku, nie wiesz co teraz lubią. Jak byli mniejsi kupowało się pluszaka, lub Lego i po kłopocie, ale niektóre z nich już z tego wyrosły. Poza tym wiąże się z tym ból związany ze świadomością, że
@WwaDdl022: niestety jest w tym dużo racji, pamiętam święta w których cała rodzina była, rodzice, siostra, dziadkowie, wujostwo, wszyscy przy stole, dostawało się prezenty pod choinkę, ogółem prawdziwa świąteczna atmosfera była. Teraz jako dorośli ludzie którzy mają mocno pod górkę w życiu coraz bardziej widzimy w tym wszystkim zakłamanie, że to wszystko dla picu jest. A sam okres świąteczny jest okazją do upijania się w trupa. Z sylwestrem i nowym rokiem