Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem fenomenu Alana Wake 2. Nie pojmuje tego. Odbiłem się od tej gry bardzo szybko bo po zaledwie kilku godzinach. Tak samo skończyła się moja przygoda z równie ubóstwianym przez rzeszę graczy - God of War. Może to nie są gry dla mnie? Zabawne bo pierwszy Alan Wake mnie nawet wciągnął i ostatecznie go ukończyłem może pod koniec grając trochę na siłę lecz jednak. Tutaj nic takiego raczej nie będzie mieć miejsca. Na początku byłem zachwycony oprawą audiowizualną ale gdy doszło do pierwszej walki z "bossem" to już miałem tej gry dość. Gdy wchodzę w internet to czytam same zachwyty ochy i achy. Tytuł gry roku. Ludzie wystawiają tej produkcji laurki a ja nie potrafię się nią cieszyć. Zupełnie. Gdy o niej pomyśle to mam przed oczami toporny gameplay w ciemnej scenerii gdzie dosłownie gówno widać. I co z tej całej filmowości jak historia do mnie zupełnie nie trafia. Takie są moje odczucia. A jestem człowiekiem który spędził 135 godzin w wyśmiewanym zjechanym przez wielu Starfieldzie. Tyle mam do powiedzenia. Może są tu ludzie którzy mają podobne odczucia?

#alanwake2 #alanwake #gry #przemyslenia
Larsberg - Nie rozumiem fenomenu Alana Wake 2. Nie pojmuje tego. Odbiłem się od tej g...

źródło: temp_file2069479757445617011

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@Larsberg: Kwestia gustu. Nowy Alan, skupia się na eksploracji i poznawaniu kolejnych elementów zagadki i jeśli to cię nie porwało to nic dziwnego że po pierwszej walce z bosem się odbiłeś. Ja przy bossach zmieniałem poziom trudności na łatwy, tylko po to żeby szybko mieć je za sobą bo faktycznie są beznadziejne, ale mimo to grając wsiąkłem całkowicie w klimat, czytałem wszystkie strony z maszynopisu, oglądałem reklamy itd.

Co do ciemności
  • Odpowiedz
@Larsberg: gameplay w takich grach jak AW2 czy np. rimejki Residentów jest specjalnie tak toporny, bo tam nie chodzi o walkę tylko o przetrwanie. Ja jestem po pierwszym bossie w AW2 i o ile uważam go za jak na razie najsłabszy element gry, to pozostałe starcia były spoko. Trochę walki, trochę uciekania, trochę chowania się. Najważniejsza jest jednak sama historia i klimat. Szczególnie jak grało się w jedynkę AW i Control,
  • Odpowiedz
gameplay w takich grach jak AW2 czy np. rimejki Residentów jest specjalnie tak toporny, bo tam nie chodzi o walkę tylko o przetrwanie. Ja jestem po pierwszym bossie w AW2 i o ile uważam go za jak na razie najsłabszy element gry, to pozostałe starcia były spoko


@jandiabeldrugi: nie kumam trudności z pierwszym bossem. Po prostu trzeba użyć na niego brutalnej siły całego dostępnego arsenału. Są fragmenty gry które były dużo
  • Odpowiedz
  • 0
@jandiabeldrugi To jest ciekawe bo ja też jestem weteranem tych wszystkich gier Bethesdy a mam zupełnie inne odczucia co do Starfielda. Dla mnie gameplay tej gry to mistrzostwo. Eksploracji poza wielkimi miastami rzeczywiście za dużo nie było i główna fabuła okazała się głupia ale za to wszystkie cztery kampanie dla frakcji miały sporo fajnych zadań.
  • Odpowiedz
@Rad-X: nigdzie nie pisałem, że ta walka jest trudna. Jest zwyczajnie nudna, bo w kółko robimy to samo: unik, wpakowanie wszystkiego co się da w przeciwnika aż zniknie, szukanie amunicji, gdy boss wróci znowu unik, atak wszystkim co mamy po ręką, szukanie amunicji itd.

btw. pisałem, że jestem dopiero po pierwszym bossie, więc z łaski swojej nie spojleruj...
  • Odpowiedz
@Larsberg: mógłbym napisać cały elaborat na temat tego, dlaczego ta gra jest zwalona na etapie samej koncepcji, ale mi się nie chce. Wspomnę tylko, że to co zawsze było mocnym punktem gier Bethesdy to ciekawie zaprojektowane lokacje i związana z nimi narracja środowiskowa. Jak coś takiego ma działać w grze, gdzie mamy kilkaset generowanych proceduralnie map, których większości nawet nie odwiedzimy i jakakolwiek próba prowadzenia za ich pomocą narracji jest skazana
  • Odpowiedz